Eucharystii przewodniczył ks. Wacław Kuriata, nauki rekolekcyjne głosił o. Ryszard Niziołek, redemptorysta.
– W tę dzisiejszą uroczystość odpustową ku czci patrona naszej parafii i świątyni św. Kazimierza Królewicza czynimy wielkie dziękczynienie Panu Bogu za cały miniony rok. Ale jest też druga okazja, by Panu Bogu dziękować – za rekolekcje, które wygłosił nam ojciec redemptorysta. Pozwolę sobie powiedzieć, że do tej pory jeszcze tak dużo ludzi nie uczestniczyło w rekolekcjach – mówił na początku Eucharystii ks. Andrzej Szafulski, proboszcz parafii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W homilii o. Ryszard Niziołek zauważył, że człowiekowi potrzebny jest w życiu jakiś ideał a środki masowego przekazu przedstawiają nam coraz to nowe wzory. Niestety, są to wzory, odwołujące się wyłącznie do powierzchownej wizji człowieka, dlatego nie zdają egzaminu. Co gorsza – są nieraz zachętą do wykroczeń.
– A nam potrzebny jest niezawodny wzór duchowy. Takim wzorem są właśnie ludzie święci. To oni wskazują swoim życiem, że człowiek może zawsze i wszędzie żyć z Bogiem i osiągnąć pełnię człowieczeństwa i doskonałości. I wciąż wskazują nam, że jest to możliwe wtedy, kiedy swoje życie oprze się na Jezusie Chrystusie – mówił o. Niziołek, podkreślając, że Jezus Chrystus jest największym ratunkiem dla ginącego świata.
Reklama
– Dzisiaj w ostatnim dniu naszych rekolekcji staje przed nami postać niezwykła, postać św. Kazimierza, patrona Waszej parafii. To właśnie św. Kazimierz może nam pomóc w tej wielkopostnej drodze odnowy i naprawy życia. Kim był św. Kazimierz, co takiego zrobił, że Kościół uznał go świętym i proponuje naśladować go w naszym życiu? W czym możemy go naśladować? – pytał rekolekcjonista.
Przypomniał biografię świętego. Zauważył, że był młodzieńcem szlachetnym, niezwykłym, o wielkiej sile duchowej.
– Całe jego życie to życie człowieka zatopionego w Bogu. Ta jego miłość do Boga przekładała się na konkretne czyny: był opiekunem wdów, sierot, uciśnionych. Był wielkim dobroczyńcą, ale przede wszystkim był dla nich ojcem i bratem. Cały oddany drugiemu człowiekowi. Bardzo przestrzegał sprawiedliwości, był człowiekiem roztropnym, odważnym, brał udział w życiu politycznym, stale prosząc swojego ojca, aby był sprawiedliwy. On nie szukał zaszczytów, ani władzy, chociaż miał takie możliwości. Służbę ubogim i potrzebującym uważał za najwyższą władzę. A jego siła okazywała się w cichości i pokorze – przedstawiał sylwetkę świętego o. Niziołek. Zauważył, że świat wyglądałby dzisiaj inaczej, gdyby sprawujący władzę zachowywali Boże przykazania i nie działali na swoją chwałę.
Podkreślił, że święci są wśród nas. My ich na co dzień spotykamy, jesteśmy pod ich urokiem. Nawiązał do Pisma Świętego, które w wielu miejscach mówi o powołaniu do świętości. Często jednak człowiek nie chce do świętości dążyć, ponieważ ma fałszywe wyobrażenie o niej.
Reklama
– Czy my jesteśmy świadomi, że słowa Boga wypowiedziane przez usta proroka: „Świętymi bądźcie” są wezwaniem i zaproszeniem do realizacji powołania, do którego został zaproszony każdy człowiek? Kiedy te słowa słyszymy, czujemy się nieswojo. Chcąc odsunąć to zaproszenie, powtarzamy sobie: „Ja mam być świętym? To niemożliwe, ja jestem zwykłym człowiekiem”. Znajdujemy wiele wytłumaczeń, by to zaproszenie zignorować, nie odnieść do siebie, zlekceważyć i nie przyjąć, lecz żyć po swojemu. A dzisiejszy świat tylko na to czeka – podkreślał kaznodzieja. Przypomniał, jak środki masowego przekazu deprecjonują wiarę, a my temu ulegamy. Wskazał na współczesne bolączki człowieka wiary: często wstydzimy się stanąć po stronie Chrystusa i stajemy na rozdrożu; towarzyszy nam obojętność religijna, albo nasze życie religijne sprowadza się do minimum; pochłania nas doczesność.
– Tymczasem Chrystus chce, abyśmy jak Apostołowie potrafili wyjść z tej świątyni z głęboką wiarą do naszych rodzin, szkół, zakładów pracy i wszędzie tam, gdzie się pojawimy. Podziwiamy dzisiaj św. Kazimierza za jego głęboką wiarę, za jego postawę, ale nie myślmy, że byłby do tego zdolny, gdyby nie żył na co dzień z Chrystusem – mówił kapłan i zachęcał do życia Ewangelią na co dzień, mimo trudności i wyśmiewania przez innych.
– Święci, którzy przeszli przez życie dobrze czyniąc, umacniają nas w przekonaniu, że to nie świat, który w ten sposób o nas mówi, tylko Chrystus ma rację. On nigdy nie żąda od nas czegoś, co byłoby niemożliwe, czegoś ponad nasze siły. Świadczy o tym życie św. Kazimierza, człowieka o wielkim sercu – mówił o. Niziołek.
Podkreślał, że świętymi się nie rodzimy. A być świętym to naśladować ludzi, którzy śmiali się i płakali tak jak my, upadali, ale podnosili się ze swoich upadków, wyznając swoje grzechy w sakramencie pojednania, tak jak my to czynimy
– Wszyscy jesteśmy powołani do świętości, dlatego nie tylko podziwiajmy świętych, ale chciejmy być świętymi, tak jak patron dnia dzisiejszego św. Kazimierz. Nieśmy światu wzór, ofiarę, miłość, modlitwę. Świętość jest dla wszystkich. Nie chodzi o robienie rzeczy wielkich, niezwykłych. Często potrzebny jest taki mały gest serdecznego zainteresowania, uśmiechu, niekiedy wypełnione miłością ciche trwanie obok drugiego człowieka, który cierpi, jest samotny, opuszczony. Taka ma być świętość na co dzień. Taka zwyczajna i prosta, można powiedzieć niemal niezauważalna. Świętość nie jest przeznaczona tylko dla wybranych, jest przeznaczona dla wszystkich – nauczał o. Niziołek.