Mszę świętą pod przewodnictwem J.E. ks. bp. Stanisława Salaterskiego, koncelebrowało ponad 50-ciu kapłanów, w tym przede wszystkich kapłani dekanalni, księża rodacy oraz duszpasterze brzeskiej fary, którzy niegdyś tutaj pracowali.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pogrzebową homilię wygłosił główny celebrans, który nie tylko przedstawił bogatą biografię księdza prałata, ale nawiązał również do Ewangelii dnia, ukazując postać zmarłego kapłana, jako wiernego sługę Kościoła, który blisko 70 lat swojego życia oddał na służbę Bożą. Wspominał również swoje osobiste relacje ze zmarłym kapłanem, z którym zaledwie kilka tygodni temu koncelebrował Msze świętą w brzeskiej świątyni z okazji 30-to lecia wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu. Tarnowski sufragan wspomniał również swoje pierwsze lata seminaryjne, kiedy na drodze formacji kapłańskiej spotkał księdza Franiciszka, ówczesnego ojca duchownego oraz wykładowcę homiletyki w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie.
W jednej ze swych książek ks. Franciszek Kostrzewa napisał: ..
Reklama
„W ciągu tych minionych lat, wiele spraw w moim życiu uległo zmianie. Wiele się przewartościowało; ważne stawały się mniej ważne i na odwrót. Zdaje mi się, że taka jest prawidłowość przemijania. Jedno tylko pozostało niezmienne, takie jak na początku kapłańskiej drogi – fascynacja kapłaństwem. Nie straciło ono nic ze swego blasku. Nie znudziło mi się być księdzem. Przeciwnie; wydaje mi się, że coraz bardziej mnie ono wciąga i ukazuje coraz bogatsze swoje wnętrze (…). Kapłaństwo pociągało mnie już od wczesnej młodości i … onieśmielało (…). Pamiętam warunki życia w seminarium w tych trudnych latach powojennych: zbiorowe sypialnie, żelazne łóżka, sienniki wypchane słoną i miednica zamiast łazienki (…). Pamiętam mieszkanie na pierwszej placówce na pół rozwalonej (nie istniejącej już) wikarówce tuż obok Groty. Nie było elektryczności, bieżącej wody, ani centralnego ogrzewania. Artykułami pierwszej potrzeby były wtedy lampa, nafta i zapałki (…). Takich „pamiętam” jest więcej, ale one wszystkie razem nie zdołały przyćmić blasku kapłaństwa i zaszczytu powołania do współpracy z Bogiem. Nic z tych rzeczy nie potrafiło przysłonić mi jasnego obrazu kapłaństwa ani zepsuć radości, że wypełnia ono całe moje życie. I choć wiele się od tamtych czasów zmieniło, to jednak tkwi we mnie głęboka wdzięczność za powołanie i mocna nadzieja, że tak będzie do końca”.
Na zakończenie mowę pożegnalną i dziękczynną wygłosiła delegacja Towarzystwa Przyjaciół Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie oraz ks. Kacper Kania, najmłodszy kapłan pochodzący z brzeskiej. Słowo pożegnalne wygłosił również ks. prał. Jozef Drabik, proboszcz brzeskiej parafii, który wspomniał, m.in. pierwsze lata swojego kapłaństwa, które spędził w Krynicy-Zdroju, jako wikariusz w parafii, której ówczesnym proboszczem był ks. prałat Franciszek Kostrzewa.
- To był bardzo wymagający proboszcz, który dla nas wikariuszy był niekwestionowanym wzorem. On przede wszystkim wiele wymagał od siebie. Był zdyscyplinowany, uporządkowany i systematyczny – mówił obecny proboszcz brzeskiej fary. I podkreślił: - Zmarł we wtorek, czyli dzień, w którym czcimy św. Jakuba, pochowany został w pierwszy czwartek miesiąca, w którym wspominamy tajemnicę Wieczernika i ustanowienia sakramentu kapłaństwa. Nie ma przypadków, są tylko znaki.
Trumna z ciałem zmarłego kapłana spoczęła na starym cmentarzu parafialnym w Brzesku. Ksiądz prałat Franciszek Kostrzewa przeżył prawie 96 lat z czego blisko 70 w kapłaństwie. Był najstarszym kapłanem całej diecezji tarnowskiej.