Uroczystość odpustowa w lubelskiej parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy przebiegała w tym roku wyjątkowo uroczyście. Matce, „która wszystko rozumie” i nieustannie wskazuje na swojego Syna, za 25 lat kapłaństwa dziękował proboszcz ks. kan. Adam Wełna. Jubileuszowo-odpustowej Mszy św. przewodniczył bp Artur Miziński.
Chociaż srebrny jubileusz kapłaństwa ks. kan. Adama Wełny przypada w grudniu, to nie wyobrażał on sobie, by dziękczynienia za otrzymane powołanie nie połączyć z uroczystością ku czci jego ukochanej Matki. Od dzieciństwa związany z Maryją, wychowany na modlitwie różańcowej swojej mamy i babci z wielkim oddaniem budował kapłaństwo, kościół parafialny i codzienne życie wspólnoty, powierzając je Chrystusowi za wstawiennictwem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Skromny, uśmiechnięty, obdarzony wielką wrażliwością na potrzeby bliźnich i wyjątkowym poczuciem humoru wiele czasu spędza na kolanach przed obliczem Matki Bożej. Witając parafian, biskupa i kapłanów oraz gości, wzruszony Jubilat mówił: „Niech Matka Boża Nieustającej Pomocy wyprasza nam potrzebne dary. Idźmy za Jej Synem, Jezusem”. Do powitań dołączyli się także parafianie. „Bóg sprawił, że srebrny jubileusz kapłaństwa naszego proboszcza i jego kolegów kursowych świętujemy w Roku Kapłańskim i w dzień naszej patronki Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy. Prosimy za wami, abyście siali ziarno na żyzną glebę naszych serc i wytrwali w powołaniu, jakim Bóg was obdarzył” - mówili. Jednym z wielu powodów do radosnego świętowania był także przeżywany złoty jubileusz małżeństwa rodziców Księdza Proboszcza. „Dziękujemy im za obecność, za przekazane życie i za oddanie syna Bogu, Kościołowi i ojczyźnie” - mówił bp Artur Miziński.
W homilii Ksiądz Biskup wskazał jubilatom i wiernym Maryję jako Tę, która zawsze wspiera, wspomaga i prowadzi do Syna. „Gdy sił nie wystarcza, by iść dalej, chrońmy się pod płaszcz Matki. Tam znajdziemy umocnienie, by wrócić na ścieżki naszego powołania” - mówił. Wskazywał także na postać patrona Roku Kapłańskiego św. Jana Vianneya, którego cicha modlitwa i praca w małej parafii uczyniły wielkim w oczach Boga i Kościoła. Znaczna część homilii poświęcona była jednak jubilatowi ks. kan. Adamowi Wełnie. „Dziękujemy Bogu za 25 lat kapłaństwa ks. Adama; za to, że powołał go i uczynił swoim kapłanem. Przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy błagamy o łaski i osobiste uświęcenie jego i tych, którzy wraz z nim przyjęli sakrament kapłaństwa” - mówił Ksiądz Biskup. Bp Miziński przywołał najważniejsze wydarzenia z życia Jubilata, zwrócił też uwagę na głęboką wiarę jego rodziców, która stała się fundamentem rozwoju powołania. „Od rodziny wszystko się zaczyna - mówił. - To w domu rozwija się dobry człowiek i święty kapłan”. Ksiądz Biskup przypomniał modlitwę różańcową, nieustannie obecną w domu rodzinnym Jubilata, pierwsze lata służby przy ołtarzu w odległym o kilka kilometrów kościele, marzenia młodego Adama, który chciał zostać księdzem, i wybór kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, który umocnił go w przekonaniu, że to właściwa droga. Przyjmując święcenia prezbiteratu, ks. Wełna na zawsze stał się Chrystusowym kapłanem. Od 25 lat służy swemu Panu, m.in. sprawując sakramenty, głosząc słowo Boże, pracując w katechezie, opiekując się grupami modlitewnymi i formacyjnymi, budując kościół… Jak podkreślał bp Artur, „związany z Najświętszą Matką, nie wyobraża sobie dnia bez Maryi”.
Po homilii kapłani jubilaci odnowili przyrzeczenia kapłańskie, w których zobowiązali się wciąż „naśladować Chrystusa Dobrego Pasterza i poświęcać swoje życie Bogu dla zbawienia wszystkich ludzi”. Przed błogosławieństwem nadszedł czas życzeń. Parafianie i goście, ustawieni w niekończącej się kolejce osób „wdzięcznych za dar powołania i obecności w parafii”, życzyli Jubilatowi, by przez całe życie „budował Kościół wiarą, miłością i nadzieją”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu