Msze święte zbiorowe
W wielu miejscach przyjął się zwyczaj celebracji tzw. Mszy świętych zbiorowych, czyli takich, gdzie podczas jednej celebracji jeden kapłan sprawuje ją w kilku różnych intencjach przyjętych od ofiarodawców. Trzeba tu odróżnić ją od Mszy koncelebrowanej, gdy dwóch lub więcej kapłanów celebruje wspólnie, każdy w swojej indywidualnej intencji. Stolica Apostolska zleca, by w ramach prowincji (czyli metropolii) ustalić zasady dotyczące ewentualnej częstszej celebracji takich właśnie zbiorowych Mszy świętych. Zasady ustalone w roku 1991 na mocy dekretu Kongregacji ds. Duchowieństwa o intencjach mszalnych i mszach zbiorowych Mos iugiter przewidywały, że taka celebracja może odbywać się najwyżej dwa razy w tygodniu. Tymczasem biskupi mogą zdecydować, by można było takie zbiorowe Msze święte sprawować częściej, gdy brakuje kapłanów a liczba przyjmowanych intencji jest znaczna. Oczywiście ofiarodawca musi wyrazić wprost zgodę, by jego intencja została połączona z innymi w jednej celebracji. Celebrans może zaś pozostawić dla siebie jedynie jedno stypendium mszalne (czyli ofiarę za jedną intencję). Wszystkie te zasady – oprócz uprawnienia dla biskupów prowincji do ustalenia innych reguł – już dawno obowiązywały, zatem… rewolucji nie ma.
O pieniądzach
Reklama
Dokument przypomina obecne już od dawna w prawie kanonicznym (w tym w obowiązującym od 1983 roku aktualnym Kodeksie Prawa Kanonicznego) zasady dotyczących stypendiów mszalnych, czyli ofiar pieniężnych składanych przez wiernych za odprawienie Mszy świętej w zamówionej przez nich intencji. Przywołano przepis, wedle którego księża powinni pamiętać, „aby także nie otrzymawszy ofiary, odprawiali Mszę świętą w intencjach wiernych, zwłaszcza ubogich”. I właściwie chyba ten fragment najmocniej zaistniał w medialnych przekazach. Obok tego w dokumencie przypomniano także, że kapłan może każdego dnia sprawować wyłącznie jedną Mszę świętą, za którą może zachować ofiarę. Jeśli celebruje dwie lub trzy (w wyjątkowych sytuacjach określonych prawem) albo nawet cztery (wówczas musi otrzymać zezwolenie swego biskupa, który musi mieć na to zgodę Stolicy Apostolskiej), może także zachować wyłącznie ofiarę za jedną z nich, a pozostałe przekazać na cele określone przez biskupa. Chodzi tu o to, by sprawowanie większej liczby Mszy świętej nie stało się sposobem niegodziwego zarobkowania. Zachęta do sprawowania Mszy świętej lub innych sakramentów także dla tych, których nie stać na złożenie ofiar także nie jest niczym nowym. Trzeba jednak zauważyć, że w polskich realiach ofiary składane przez wiernych za sprawowanie Mszy świętych, za sakramenty i posługi, są podstawą utrzymania. Nie wszyscy księża pracują w szkołach, a ofiar zbierane „na tacę” są przeznaczone na utrzymanie budynków, pracowników i dzieł kościelnych. W niektórych krajach księża otrzymują pensje pochodzące z podatków lub innych form utrzymania duchowieństwa. Niemniej zachęca się, by chętnie służyć także tym, którzy nie będą mogli złożyć ofiary, co nie jest niczym nowym ani w prawie, ani w codziennej posłudze księży. W kolejnym fragmencie tego rzekomo rewolucyjnego dokumentu… rewolucji brak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Księgi mszalne
Zamawiający Mszę świętą wiedzą, że zapisuje się ją w specjalnej księdze mającej najczęściej formę kalendarza. Ponieważ przyjętą do odprawienia Msza święta, za którą złożono ofiarę, jest szczególnym zobowiązaniem, przyjmujący ma obowiązek rzetelnego zapisywania intencji i ofiar, a przełożeni mają obowiązek czuwać nad tym, by robiono to skrupulatnie. Zasada ta także nie jest nowa, ponieważ od wieków traktowano zobowiązania mszalne z najwyższym szacunkiem. Rewolucji nadal brak…
Pamiętać o ubogich
Dykasteria przypomniała, by tam, gdzie liczba zamawianych intencji jest wyższa, zachęcać wiernych do akceptowania praktyki przekazywania ich do krajów misyjnych lub kapłanom pracującym w ubogich krajach. Większość zamawiających chce, by zamówiona przez nich Msza święta została odprawiona w ich parafii, co wydaje się być dość oczywiste. W wielu parafiach udało się wprowadzić zasadę, że tylko część przyjętych intencji mszalnych, zwłaszcza z racji pogrzebu, jest odprawiana w miejscowej parafii, natomiast pozostałe przekazywane misjonarzom lub uboższym kapłanom. Nic nowego.
Niewłaściwe praktyki
Na koniec przypomniano, że jest karygodną praktyką, by oprócz intencji, w której sprawuje się Mszę świętą, przyjmować dodatkowe ofiary za intencje wspominane oprócz zasadniczej intencji podczas modlitwy wiernych lub w modlitwie eucharystycznej. Nie jest to jednak nic nowego.
Rewolucja, której nie było
Media rządzą się pewnymi prawami. Wśród nich jest ów nieszczęsny „klikbejt” (ang. clickbait), czyli klikalność tytułów, które mają zachęcać do tego, by otworzyć stronę. Stąd nagłówki epatują mocnymi sformułowaniami, za którymi najczęściej nie znajduje się nic szczególnego. Taki zabieg zastosowałem w tym tekście. Kogo nie zatarasował tytuł: „Rewolucyjny dokument Watykanu? Pokazujemy prawdę”? Inną zasadą jest wyciągnięcie „czegoś z niczego”, gdy treści nie będące niczym nadzwyczaj ważnym przedstawia się jako wprost niesamowite. Wynika to czasem z niewiedzy autora, a czasem właśnie z zamiaru zainteresowania pozornie wartościowym materiałem, żeby „się klikało”. Tak właśnie tworzy się teksty o rewolucji, której nie było.