Ajuż myślałem, że w tym roku „Manifa”, czyli doroczna parada feministek, organizowana z okazji Dnia Kobiet, będzie protestować przeciwko ojcom uchylającym się od płacenia alimentów. Zwłaszcza przeciw tym, którzy nie ponoszą za to żadnych konsekwencji.
Niepłacenie alimentów jest w Polsce praktyką niestety dość powszechną. Uporczywie zalegających z alimentami nie odstrasza nawet to, że mogą trafić do więzienia, choć mamy ostatnio dość spektakularny przykład, że wobec prawa znowu są równi i równiejsi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wydawałoby się jednak, że jedna rzecz powinna być dość oczywista: człowiek, który w sposób przez siebie zawiniony nie płaci alimentów, nie powinien aspirować do pełnienia ról społecznych. Jeżeli nie łoży na utrzymanie własnych dzieci, czyli w pewnym sensie je okrada, to jest człowiekiem nieuczciwym i niehonorowym. W związku z tym nie powinien liczyć na zaufanie i cieszyć się wiarygodnością w innych sytuacjach. A już na pewno nie powinien być akceptowany jako wiarygodny lider jakiegokolwiek ruchu czy protestu społecznego.
Feministki, tak wrażliwe na krzywdy innych kobiet, na temat niepłacenia alimentów przez niesolidnych ojców nawet się nie zająknęły. Na „Manifę” wybrały hasło urągające logice: „Aborcja w obronie życia”.