W Wabienicach w parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny obok Oleśnicy znajduje się obraz związany z miejscowością na Podolu – Potok Złoty w archidiecezji lwowskiej, która związana była z możnym rodem Potockich.
Płaczący wizerunek NMP
Jego losy związane są z ksieni klasztoru Sióstr Benedyktynek w Staniątkach pod Krakowem – Kunegundą Ostrowską, która była właścicielką wizerunku i przekazała go swojej siostrze Eufrozynie. Ta z kolei po wyjściu za mąż za Andrzeja Chiczewskiego zabrała Matkę Boską wraz ze swoim posagiem do miejscowości obok Złotego Potoku – mówi ks. Robert Bajak, proboszcz parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Wabienicach. Eufrozyna podczas modlitwy zauważyła łzy płynące z oczu Matki Boskiej na obrazie. Po pokazniu tego niezwykłego wydarzenia domownikom, krewnym i sąsiadom postanowiono, by obraz został przeniesiony do kościoła Ojców Dominikanów do Złotego Potoku, gdzie rozkrzewiony był jego kult. W roku 1934 kościół, w którym znajdował się cudowny wizerunek, spłonął. Obraz został uratowany i ze śladami już nadpalenia trafił z ludźmi wysiedlonymi z dawnych terenów II RP na Dolny Śląsk.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z Podola na Dolny Śląsk
Reklama
Do Wabienic na Dolnym Śląsku trafił natomiast za sprawą ks. Franciszka Rozwoda, ostatniego administratora w Złotym Potoku – dodaje historyk Jerzy Rudnicki. Wraz z obrazem przetransportowany był 250-kilogramowy dzwon ufundowany przez ród Potockich. Obraz przechowywany był na plebanii, a złotopotoczanie mogli oglądać go tylko w trakcie ważnych uroczystości Maryjnych. Decyzją kolejnego proboszcza wabienickiej parafii – ks. Tadeusza Jordanka obraz został odnowiony, wstawiony i przeniesiony do ołtarza głównego w kościele pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny.
Ikona Wschodnia
Nie znamy autora wizerunku. Pierwsze wzmianki na temat obrazu pochodzą z 1723 r. Jest namalowany w stylu bizantyjskiej ikony wschodniej. – To hodegetria przedstawiająca ukoronowaną Maryję w srebrnej sukience, która trzyma w ręku buławę hetmańską, otoczoną wieńcem gwiazd – opisuje historyk. Charakterystyka koron wydaje się wskazywać na koronację XVIII-wieczną. Oprócz łez na wizerunku pojawiały się zmiany odcienia twarzy Matki Boskiej i Dzieciątka Jezus, co było uważane także za cudowny znak – dodaje proboszcz wabienickiej parafii.
Nasza Matka Boska
Matka Boska Złotopotocka to świadek historii Podola, rodu Potockich i ojców dominikanów. Jeden z niewielu symboli polskiego Podola zachowanych do dziś. Przewiezienie obrazu i dzwonu o takiej wadze ponad tysiąc kilometrów było rzeczą niezwykle trudną w czasach II wojny światowej. To świadczy o odwadze i wartości, jakie miały dla tamtejszej ludności rzeczy przywiezione z Kresów Wschodnich i jak bardzo chcieli zachować pamięć o utraconej Ojczyźnie.
– Mieszkańcy Wabienic mówią o Maryi „nasza”. Kiedy przyjeżdżają złotopotoczanie, te same słowa wypływają z ich ust – dodaje proboszcz. Do dziś dnia widoczny jest kult Maryjny. W każdą niedzielę w trakcie uroczystej Mszy św. obraz jest odsłaniany i wyłania się dla wiernych twarz Maryi, która pamięta wielkość naszej Ojczyzny.
W każdą pierwszą niedzielę października Wabienice odwiedzają pielgrzymki czcicieli Madonny z Potoku. – Wprawdzie tych, którzy po 1945 przyjechali na ziemie odzyskane jest coraz mniej, jednak rozsiani po całej Polsce potrafili zaszczepić miłość do tego obrazu swoim dzieciom i wnukom, i one regularnie odwiedzają naszą wioskę – wyznaje ks. Robert.