Konflikt w Wietnamie z lat 1957-75 tylko początkowo był wojną domową. Potem zamienił się w wojnę dwóch systemów – komunistycznego i demokratycznego, a w jej przebieg zaangażowały się, pośrednio lub bezpośrednio, największe potęgi militarne ówczesnego świata, w tym armia USA – z jednej strony i wojska chińskie – z drugiej. Do dziś wielu się dziwi, że wojska Stanów Zjednoczonych, mimo ogromnego potencjału, nie zdołały zająć Wietnamu i ustabilizować w nim sytuacji.
Na początku 1968 r. doszło do tzw. ofensywy Tet, która wstrząsnęła amerykańską opinią publiczną i zaskoczyła dowództwo USA. Książka Marka Bowdena „Hue 1968. Wietnam we krwi” jest poświęcona jednemu z najważniejszych jej epizodów, który rozgrywał się w Hue – historycznej stolicy wietnamskich cesarzy w środkowym Wietnamie, wielokrotnie niszczonej przez obie strony. Zdaniem historyków, ofensywa Tet była punktem zwrotnym w tej wojnie. Wprawdzie została odparta, ale jej skutkiem była zmiana akcentów w amerykańskiej debacie na temat sensu prowadzenia wojny w Wietnamie.
Od książki Bowdena, autora m.in. „Helikoptera w ogniu”, „Zabić bin Ladena” i „Polowania na Escobara”, trudno się oderwać. Autor jest dziennikarzem i publicystą, nie jest jednak historykiem, co ma spory wpływ na formę prezentowanej pracy. Napisana żywym, reporterskim językiem, świetnie udokumentowana, pokazuje wojnę w całych jej brutalności i okrucieństwie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu