W Domu Parafialnym 19 grudnia można było znaleźć wszystko, co pomoże piękniej przeżyć święta Bożego Narodzenia. Były elementy dekoracyjne, obrazy, chusty, ceramika, słodkie wypieki oraz całe mnóstwo potencjalnych prezentów: począwszy od stworzonych na szydełku maskotek, kończąc na grach ćwiczących pamięć. Wśród wystawionych na sprzedaż przedmiotów znalazły się rękodzieła wykonane przez siostry serafitki. Gipsowe odlewy Dziecięcia przywędrowały z klasztoru w Białce Tatrzańskiej, świece z Frydrychowic, zaś minichoinki z białoruskich Sopoćkiń.
– Kiermasz jest okazją do tego, aby pomóc drugiemu człowiekowi, a zarazem, aby nabyć jakąś rzecz, która byłaby dekoracją przypominającą nam, czyje narodziny obchodzimy. Dzięki niemu Boże Narodzenie nie dotyka tylko tej strefy zewnętrznej, ale i wewnętrznej. To jest ten cel: pobudzić do miłosierdzia, do troski o kogoś innego, a jednocześnie zadbać o piękny wystrój naszych domów – mówił ks. Piotr Konieczny, proboszcz parafii Nawiedzenia NMP. – W ludziach drzemią niesamowita energia i potencjał. Tutaj każdego roku pojawiają się nowe twarze. Oni chcą się dzielić swoją pasją, pokazywać ją, a za jej pośrednictwem nieść pomoc innym – tłumaczy Renata Zuber, spiritus movens kiermaszu. Nie inaczej było w tym roku. Swoje ceramiczne precjoza po raz pierwszy wystawiła na kiermaszu Klaudia Handzel z pracowni „FormaDei”. – Ceramiką zajmuję się od siedmiu lat. Na stoisku są kaganki, lampiony, krzyże tau oraz kafle w kształcie krzyża z wpisanym w ich środek drzewem życia. Wykonuję również ozdobne kafle z Duchem Świętym i z Panem Jezusem – mówi K. Handzel. Absolutny debiut zaliczyła także Iwona Świerczek, która miesiąc wcześniej otworzyła wydawnictwo „Mama Maluje”. Na kiermaszu wystawiła ręcznie malowane puzzle, gry memo oraz obrazki. – Maluję od wielu lat i to malowanie przechodziło różne etapy. W momencie kiedy pojawiło się trzecie dziecko wszystko się bardzo zintensyfikowało i zaczęłam działać jeszcze prężniej. Efektem tej dynamiki jest wydawnictwo, w którym urzeczywistniam swe autorskie pomysły – wyjawia I. Świerczek. Wśród precjozów, które znalazły się na kiermaszu, były również piękne betlejemki, które przekazał Kryspin Wolny, laureat ostatniej edycji konkursu szopek krakowskich organizowanego przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa. – Po pandemii ludzie jeszcze mocniej zaangażowali się w ten kiermasz. Ostatnia przerwa wywołała tęsknotę za tym wydarzeniem. Widać to po ilości rzeczy oraz wypieków, które do nas trafiły – podkreślają wolontariuszki Urszula Świńczyk i Klaudia Rostkowska. Dochód z tegorocznego kiermaszu przeznaczony został na rzecz dziecięcych i młodzieżowych grup parafialnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu