Fragment ten dotyczy Jana Chrzciciela, który zapowiadał bliskie przyjście Mesjasza. Umieszczają ten fragment wszyscy Ewangeliści. Według relacji Łukasza, Jan „obchodził więc całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów, jak jest napisane w księdze mów proroka Izajasza:
Głos wołającego na pustyni:
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przygotujcie drogę Panu,
prostujcie ścieżki dla Niego!
Każda dolina niech będzie wypełniona,
każda góra i pagórek zrównane,
drogi kręte niech się staną prostymi,
a wyboiste drogami gładkimi!
I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże” (Łk 3, 3-6).
U proroka Izajasza w rozdziale 40. rzeczywiście czytamy:
„Drogę Panu
przygotujcie na pustyni,
wyrównajcie na pustkowiu
gościniec dla naszego Boga!” (Iz 40, 3-5).
Przywołuję to starotestamentalne źródło dlatego, że trochę tłumaczy ono rozbieżność, z którą zapewne się zetknęliśmy. Frazeologizm ten funkcjonuje bowiem również w postaci głos wołającego na puszczy. Forma ta zwłaszcza młodszym odbiorcom – np. ostatnio moim studentom – wydaje się mocno nietypowa. Wszak wyrazy puszcza i pustynia mają dziś zgoła odmienne znaczenia. Kiedyś było inaczej.
Reklama
Uporządkujmy. Na puszczy i na pustyni to dwa sposoby tłumaczenia łacińskiej frazy vox clamantis in deserto. W najstarszych przekładach Biblii – np. w Biblii brzeskiej z 1563 r. czy w tłumaczeniu Jakuba Wujka – mamy właśnie „głos wołającego na puszczy”. U Szymona Budnego, mniej więcej z tego samego okresu co Wujek (XVI wiek), znajdujemy jednakowoż „głos wołającego w pustyni”. Przekłady późniejsze konsekwentnie posługują się już wyrażeniem w pustyni.
Jakub Wujek tak ujmuje wcześniejsze wersety: „Za najwyższych kapłanów Annasza i Kaiphasza, stało się słowo Pańskie do Jana, Zacharyaszowego syna, na puszczy” (Łk 3, 3) oraz: „A we dni one przyszedł Jan Chrzciciel, każąc na puszczy Żydowskiéj ziemie” (Mt 3, 1). Słowo puszcza, utworzone od przymiotnika pusty, oznaczało niegdyś wszelkie obszary dzikie i puste, czyli niezamieszkałe, odludne. Ponieważ na naszych terenach były one przeważnie porośnięte gęstym lasem, to znaczenie się zawęziło i dziś łączymy je faktycznie z rodzajem pierwotnego lasu, rozległego i porastającego miejsca o niewielkim osadnictwie.
Od tego samego przymiotnika pochodzi również wyraz pustynia, dziś wyspecjalizowany w znaczeniu bezludnego obszaru, całkowicie lub prawie całkowicie pozbawionego roślinności i wody. W sensie metaforycznym pustynią jest każde niezamieszkałe, niemające w sobie życia miejsce.
Sensy obydwu słów spotykają się w funkcjonującym dziś także wyrazie pustkowie. W przywoływanym cytacie biblijnym użył go jako jedyny z tłumaczy ks. dr Władysław Szczepański. Ten znakomicie wykształcony jezuita i badacz Wschodu, wykładowca m.in. na Uniwersytecie Warszawskim, jest autorem pierwszego katolickiego przekładu Ewangelii i Dziejów Apostolskich z języków oryginalnych na język polski (1914-1917). Pisze on tak: „Głos się rozlega w pustkowiu: Drogę gotujcie dla Pana, Jemu prostujcie ścieżyny”.
Reklama
Jest jeszcze jedno słowo, które można przywołać w tym kontekście: pustać. Rzadkie dzisiaj, uznawane za książkowe, używane środowiskowo, jest notowane w XX-wiecznych słownikach. Oznacza ‘obszar pusty, niezalesiony i nieuprawiany’. Pojawia się w nazwach miejscowych, np. region łąk, torfowisk, wrzosowisk i lasów w północnych Niemczech nosi nazwę Pustaci Lüneburskiej.
We współczesnym użyciu wyrażenie głos wołającego na pustyni odnosi się do sytuacji, kiedy – jak to definiuje słownik – ktoś bezskutecznie namawia do czegoś, bo jego słowa, prośby, żądania są lekceważone lub niesłuchane. Mocno wyeksponowany jest tu aspekt daremności apelu. Już samo to może dawać do myślenia.
W kontekście pustyni i puszczy nie sposób pominąć tytułu znanej powieści Henryka Sienkiewicza. W świetle tego, cośmy powiedzieli o historycznych związkach obu wyrazów, zestawienie w pustyni i w puszczy może się wydawać redundantne, nadmiarowe. W XIX wieku jednak specjalizacja znaczeń słów puszcza i pustynia była już faktem. Literalnie więc możemy czytać ten tytuł jako odniesienie do dwóch rodzajów przestrzeni, w których znaleźli się Staś i Nel.
Widziałabym tu także inną możliwą interpretację: para tytułowych wyrazów nie tylko wskazuje na dzikość terenów, na które trafili główni bohaterowie, lecz może także być metaforycznym obrazem stanu ich ducha. Osamotnienie, zagubienie, brak – jakże często sami na takiej pustyni się znajdujemy. Szczęśliwie słychać na niej głos. Obyśmy w przedświątecznym zgiełku potrafili go dosłyszeć.
językoznawca, adiunkt w Instytucie Języka Polskiego na Wydziale Polonistyki UW, kierownik Laboratorium Efektywnej Komunikacji UW. Prezes zarządu Fundacji Języka Polskiego