Jak podkreślił bp Pieronek, życie zmarłego przyjaciela kapłana „utkane było pracą i odpowiedzialnością. „Ks. Franciszek od pracy się nie uchylał. Miał dobre podejście do wiernych. Był w tym naturalny, życzliwy, wyrozumiały. Życie swe wielkodusznie poświęcił Bogu na służbę. W posłudze pasterskiej okazał się wiernym dla tych, do których został posłany” – podkreślił kaznodzieja, podkreślają, że szczególny wysiłek podczas swej pracy duszpasterskiej ks. Janczy włożył w organizację katechezy w poszczególnych parafiach.
Hierarcha zaznaczył, że ks. Janczy był postacią nietuzinkową. Jego zdaniem, przejawiało się to w osobistej odwadze, z jaką walczył o wyznawane przez siebie wartości. Biskup przypomniał, że zmarły kapłan w najtrudniejszych momentach powojennej historii Polski angażował się w działalność społeczną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„W różnych formach protestował przeciwko władzy i naruszaniu praw człowieka” – zauważył i podkreślił, że w latach stanu wojennego kapłan, który potem został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, niósł duchową i materialną pomoc osobom uwięzionym oraz ich rodzinom, utrzymując stały kontakt z podziemnymi strukturami „Solidarności”.
Reklama
„Był osobą pogodną, z subtelnym poczuciem humoru, lubiącą ludzi” – wspominał nieżyjącego kapłana biskup. „Z wiarą w Boga szedł przez życie, czemu dawał wyraz prywatnie, ale także postawą wobec spraw publicznych w czasach zniewolenia, w trudach swej pracy duszpasterskiej” – dodał.
Bp Roman Pindel przekazał rodzinie zmarłego kapłana i bliskim wyrazy współczucia oraz zapewnienie o modlitwie od kard. Stanisława Dziwisza. „Uświadamiamy sobie, my kapłani, potrzebę stawania przy ołtarzu, zwłaszcza, gdy odchodzi jeden z nas. To najlepsze, co możemy w takiej sytuacji uczynić” – przyznał ordynariusz bielsko-żywiecki.
Trumnę z ciałem zmarłego kapłana do kościoła wprowadził proboszcz parafii ks. Eugeniusz Burzyk, który pod koniec liturgii pogrzebowej wyraził radość, że w pogrzebie ks. Franciszka uczestniczyło około 130 kapłanów. „Nasza wspólnota raduje się także tym, że wraz z nami modlą się m.in. premier Beata Szydło i min. Stanisław Szwed, przedstawiciele rządu i władz samorządowych” – zaznaczył, dziękując też i uczestnikom modlitwy.
Długoletniego proboszcza pożegnał przedstawiciel parafii, a także wicedziekan dekanatu jawiszowickiego ks. Lech Kalinowski. Słowo nad trumną wygłosił ks. Jacek Pierwoła, który odczytał fragment testamentu swojego wujka. W ostatniej woli ks. Janczy podziękował Bogu za dar życia, powołania kapłańskiego, za spotkanych parafian; podkreślił, jak wielki wpływ na jego kapłaństwo miał Karol Wojtyła. „Dla naszego pokolenia był on prawdziwym ideałem, za którym poszlibyśmy nawet w ogień” – zapewnił.
Reklama
„Napisałeś wujku w testamencie, że jesteś pełen ufności, iż znajdziesz się w gronie zbawionych. I my wierzymy, że tam się znajdziesz. Ufamy, że spotkamy się tam razem z tobą” – dodał ks. Pierwoła, wikariusz parafii Matki Bożej Dobrej Rady w Krakowie-Prokocimiu.
W uroczystościach udział wzięli m.in. związkowcy podbeskidzkiej „Solidarności”, przedstawiciele flisaków z Pienin, delegacje z rodzinnych Sromowców Wyżnych oraz miejscowi górnicy i liczni parafianie.
Trumna z ciałem kapłana spoczęła przy jawiszowickiej świątyni.
Ks. Janczy urodził się w Sromowcach Wyżnych. W 1966 otrzymał święcenia kapłańskie z rąk abp. Karola Wojtyły. Jako wikariusz pracował w parafiach w Trzemeśni, Wróblowicach, Trzebini, Nowej Hucie Mistrzejowicach, bialskiej parafii Opatrzności Bożej. Od 1984 roku przez 10 lat był proboszczem parafii w Godziszce, a w latach 1994-2004 kierował wspólnotą parafialną w Jawiszowicach-os. Brzeszcze. Na emeryturze w Bielsku-Białej spędził 3 lata.