Człowiek urzeczony pięknem
wstał i podniósł swoje rzeczy i odszedł,
by znowu powrócić tu, gdzie na moment
pojął sens przemijania
(Cz. Ryszka).
Do niczego ani do nikogo w życiu nie trzeba się przywiązywać. Śmierć odwiąże wszystkich od wszystkiego. Tak żyj, aby śmierć nie miała przy tobie wiele do roboty. Wszystkie twoje „walizki”
niech będą spakowane, a ty spokojnie patrz w przyszłość. Bez pośpiechu, bez gorączki, bez żalu, że to czy tamto jeszcze niedokończone. Jeśli coś zacząłeś dla Boga, to Bóg dokończy - z tobą lub bez
ciebie.
„Duszo moja, bądź gotowa na przybycie Obcego, na przybycie Tego, który wie, jak stawiać pytania” (T. S. Eliot).
„Niech świeci lampka twa, niech świeci...” (A. Duval).
Gdy będziesz umierał, ze wszystkimi się rozstaniesz, wszystko zostawisz. Pozostaną po tobie jedynie zasługi na życie wieczne. Szperał będziesz zwłaszcza w życiu minionym - poszukując miłosiernych
słów i uczynków względem braci i sióstr w Chrystusie.
Umrzesz na pewno. Jaka będzie twoja bezpośrednia przyczyna śmierci, dzisiaj trudno powiedzieć. Pamiętaj jednak o swoim końcu. To da ci trzeźwy, poważny pogląd na życie dzisiejsze. Nie trać z oczu
tych spraw, o których teraz mało kto pamięta: że istnienie twoje jest kruche, że lada dzień możesz stanąć przed trybunałem Chrystusa.
Dni moje biegną szybciej od kroków szybkobiegacza,
Minęły i nie były szczęśliwe.
Przepłynęły jak trzcinowe czółna,
Jak orzeł lecący za żerem
(R. Brandstaetter).
Tyle razy byłeś obecny przy ceremoniach pogrzebowych nad trumnami innych, nieraz młodych ludzi. Przyjdzie dzień, kiedy i nad twoją trumną je odprawią. Pamięć o tym jest cechą dojrzałości umysłowej
człowieka. Czy będzie to dla ciebie dzień radosny? Obyś mógł mieć wtedy to nieocenione uczucie, że dużo dobrego zrobiłeś dla braci i sióstr swoich ze względu na Jezusa Chrystusa. Dużo dobrego, tak dużo,
że wiele tych rzeczy będzie stopniowo wychodzić dopiero po twojej śmierci. Czyń dobrze, ale w cichości.
„W dniu śmierci mojej niech doskonały stanę przed Tobą...”. Jakże piękne i słuszne są te słowa św. Augustyna. Obym mógł wyczekiwać na śmierć z rosnącą w podświadomości radością, jak dobrze
przygotowany do egzaminu uczeń czy zawodnik do startu - obawiając się zarazem i ciesząc, świadomie obawiając, podświadomie ciesząc.
Panie Jezu, w Twojej mocy jest przedłużyć dni moje. Nie przywiedź mnie do bram śmierci, aż będę doskonały w miłości. Gdybym jednak stanął tam przedwcześnie, uczyń mi tę łaskę i zostaw mi nieco czasu,
abym zdołał dokończyć swego i zarazem Twojego dzieła miłosiernej miłości.
Czyń dobrze na każdym kroku. Nie chwal się swoją działalnością. Nie unoś się. Nie bądź przesadnie ambitny. Nie chciej zbyt gwałtownie zmieniać tego, co On - Wszechmocny mógłby tak łatwo zmienić,
a nie czyni tego. Miej więc świadomość, że ty przeminiesz, a świat pójdzie swoim torem. Staraj się o rozszerzenie dobra i światła, to znaczy królestwa Bożego, staraj się to czynić łagodnie, na drodze
cierpliwej miłości, bo wtedy, choć umrzesz, pozostawisz po sobie to, co najwspanialsze - dobre wspomnienie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu