Reklama
Dziękować można na różne sposoby z uwagi na dar lub dary, jakie się otrzymało. Jakim darem jest wyniesienie na ołtarze Jana Pawła II? Jak za ten dar dziękować? Kiedy 1 maja br. papież Benedykt XVI ogłosił swojego poprzednika błogosławionym, zebrani na Placu św. Piotra przyjęli to z radością i aplauzem. Następnego dnia kard. Tarcisio Bertone odprawił dziękczynną Mszę św. W wielu kościołach Polski i świata uczyniono podobnie. W sercach Polaków zagościły radość i duma. Przecież jeden z nas, najlepszy z rodu, oręduje za nami w niebie. Po raz kolejny za przyczyną papieża Polaka, bł. Jana Pawła II, rzesze ludzi zagościły w świątyniach, spotkały się na modlitwie, trwały przed Panem Bogiem. Nazwijmy rzecz po imieniu - Karol Wojtyła w swoim życiu postawił na Pana Boga. Nie szedł na żadne kompromisy, radykalnie opowiedział się za Jezusem Chrystusem. Przecież tym zachwycał ludzi. Bez względu na szerokość geograficzną, kulturę czy tradycję ludzi pociągało świadectwem jego życia. Był świadkiem Boga na ziemi, widzialnym znakiem Niewidzialnego. Lubiliśmy przebywać w jego obecności, czekaliśmy na jego wizyty, słowa, żarty, uśmiech, spojrzenie i modlitwę. Dobrze nam było z Janem Pawłem II. Choć nie zawsze jemu było dobrze z nami, jak wtedy, w 1991 r., kiedy podczas wizyty w wolnej już ojczyźnie swoi go nie przyjęli. Pamiętamy? Środowiska wrogie Kościołowi wyliczały koszty pielgrzymki papieskiej, księży, nazywając „czarnymi”, wskazując, że najpierw rządzili czerwoni, a teraz będą rządzić czarni. Płakał Papież, ale nas nie opuścił, przypomniał nam u progu wolności Dekalog. Oj, nie podobało się to wielu. I do dzisiaj się nie podoba. Tymczasem Jan Paweł II z jeszcze większą mocą niż kiedykolwiek upomina się o miejsce dla Pana Boga w naszym życiu. Dlatego nie dziwi fakt, że nasz bp Ignacy na 7 maja br. zaprosił wszystkich do wspólnej modlitwy dziękczynnej pod przewodnictwem świadka świętości papieża Wojtyły, papieskiego sekretarza abp. Mieczysława Mokrzyckiego, metropolitę lwowskiego.
Duchowy spadkobierca biskupa Stanisława
Reklama
- Postać św. Stanisława napawa nas zdumieniem - mówił w homilii dostojnik z Ukrainy. - Nie cofnął się przed krytyką władz, za co został zamordowany. Stał się symbolem pasterza, który oddaje życie za swoje owce. Po upływie niemal dziewięciu stuleci krakowskie biskupstwo objął ks. Karol Wojtyła. Zanim to jednak nastąpiło, po drodze były: wymagające dzieciństwo, szkoła, śmierć ojca, okupacja, spotkania u Jana Tyranowskiego, praca w „Solvayu”, seminarium, kapłaństwo. Ksiądz Karol wkroczył na duchową drogę św. Stanisława - zauważył Arcybiskup. - Opór wobec władzy i opieka nad owieczkami - to ich cechy wspólne. W czasach komunizmu biskupom grożono, ludzie potajemnie chrzcili dzieci, pod osłoną nocy przyjmowano sakramenty święte. To w kościele można było usłyszeć prawdę. Karol Wojtyła, idąc śladami poprzednika św. Stanisława, nie uległ naciskom. Walczył o Boga, krzyż, obecność wiary w życiu i jedność w narodzie. Obie te postaci czerpały siłę z Boga. Jan Paweł II doskonale odczytał duchowy testament bp. Stanisława, który przez wieki był nazywany ojcem wiary. Jan Paweł II określił go mianem: „Patrona chrześcijańskiego ładu moralnego”.
1 maja na Placu św. Piotra zebrało się milion pięćset tysięcy ludzi, którzy dali wyraz wiary w świętych obcowanie. Dla tak wielu ludzi Jan Paweł II był autorytetem, ci ludzie przybyli osobiście, a wiele miliardów na całym świecie za pośrednictwem radia i telewizji uczestniczyło w beatyfikacji. Miałem wtedy takie silne wrażenie, że tam wraz z nami był bł. Jan Paweł II. Był obecny tym razem już jako nasz orędownik w niebie. Zechciejmy naśladować błogosławionego Papieża. Moja obecność przy nim za jego życia dawała mi silne doświadczenie obcowania ze świętym. Byłem blisko niego, ale Jan Paweł II był bliski każdemu z nas. Niech ta bliskość zachęca nas do codziennej modlitwy, Komunii św., życia sakramentami. Kiedy żegna się kogoś, kogo się kochało, trudno poradzić sobie ze smutkiem i żalem. Wtedy, kiedy uświadomiłem sobie, że odchodzi, ten tłum za oknem, powolne gaśnięcie z modlitwą na ustach, zrozumiałem po raz kolejny wielkość Jana Pawła II. Bóg zabrał go do społeczności świętych, aby tam spoglądał na nas i na nasze sprawy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uroczyste Nieszpory i procesja z relikwiami
Zanim rozpoczęła się o godz. 18 uroczysta Eucharystia w świdnickiej katedrze, wcześniej w kościele pw. św. Józefa pod przewodnictwem trzech biskupów: Mieczysława Mokrzyckiego, Ignacego Deca i Adama Bałabucha odprawiono Nieszpory, po których w procesji z relikwiami św. Stanisława udano się ulicami miasta do katedry. W procesji wzięli udział wierni świeccy na czele z delegacjami różnych wspólnot i stowarzyszeń, Bractwem św. Józefa, kawalerami Bożego Grobu, policji, leśników, szkół i zakładów pracy, sióstr zakonnych i kleryków świdnickiego seminarium duchownego. Nie zabrakło władz samorządowych na czele z prezydentem miasta Wojciechem Murdzkiem. W procesji szło osiemnastu diakonów. Wśród licznie zebranego duchowieństwa wyróżniała się Kapituła Katedralna oraz kanonicy Kolegiaty Świętych Aniołów Stróżów i Matki Bożej Bolesnej w Wałbrzychu. Obecni byli księża infułaci, prałaci i proboszczowie wielu parafii z terenu całej diecezji. Około godz. 18 dotarto do katedry, gdzie po krótkiej modlitwie przed relikwiami św. Stanisława rozpoczęła się koncelebrowana Msza św. W słowie powitania bp Ignacy podziękował za przyjęcie zaproszenia przez abp. Mokrzyckiego. Przypomniał krótko biografię pięćdziesięcioletniego hierarchy oraz prosił o modlitwę i słowa rozważań. Zauważył obecną w katedrze piosenkarkę Eleni, która po zakończonej Eucharystii dała piękny koncert na pl. Jana Pawła II, w miejscu, gdzie ma stanąć pomnik ku czci nowego błogosławionego. Katedrę wypełnili ludzie, którym nie są obojętne troski diecezji i wspólna modlitwa ze swoimi biskupami. Biskup Ignacy w sposób szczególny wymienił również bp. Adama Bałabucha, któremu 8 maja br. przypadła trzecia rocznica biskupich święceń. - Ekscelencjo - zwrócił się ordynariusz do bp. Adama - bardzo dziękujemy za Twoją posługę, wysiłek, jaki wkładasz na co dzień. Będziemy pamiętać o Tobie w modlitwie i w dalszym ciągu polecać Ciebie Bożej opiece.
Błogosławieństwo Benedykta XVI i niezwykły dar
Zebranym w tym dniu w katedrze przyszło przeżywać niezwykłe emocje. Po pierwsze, dziękczynienie za Jana Pawła II, obecność świadka świętości papieża Wojtyły, abp. Mokrzyckiego, dziękczynienie za bp. Adama, uroczystości ku czci św. Stanisława patrona diecezji, koncert Eleni oraz niezwykłe dary dla diecezji od papieża Benedykta XVI oraz abp. Mokrzyckiego. - Kiedy byłem w poniedziałek u papieża Benedykta XVI - dzielił się pod koniec Mszy św. abp. Mieczysław - wspomniałem o planowanych uroczystościach w Świdnicy, która tym samym wyprzedziła archidiecezję krakowską, która 8 maja będzie dziękować Bogu za beatyfikację. Wtedy Papież z radością poprosił, abym przekazał jego błogosławieństwo wam, kochani. Chcę również podziękować bp. Ignacemu za przyjaźń, którą się cieszę od lat, jeszcze wtedy, kiedy przyjeżdżał do Watykanu jako rektor seminarium, a później już jako biskup i brał udział w spotkaniach z Papieżem, w naszych wspólnych posiłkach w wąskim gronie, gdzie przywoził wieści z Polski, które tak chłonął błogosławiony. Dziękuję również za ubiegłoroczne rekolekcje dla kapłanów, które wygłosił na moją prośbę. Pozostawił po sobie tyle wypowiedzianych dobrych słów i świadectwo kapłaństwa. Chcę podarować na ręce waszego biskupa relikwie błogosławionego, niech będą dla was pomocą w codzienności. Ten dar wywołał wielkie wzruszenie i radość bp. Ignacego oraz zebranych w świątyni. Po ucałowaniu relikwii bp Ignacy przekazał je ks. prał. Janowi Bagińskiemu, proboszczowi katedry. Całość zakończyło uroczyste błogosławieństwo. Plac przed katedrą szczelnie wypełnili miłośnicy dobrej muzyki, którzy wsłuchiwali się w perfekcyjne wykonania Eleni aż do godz. 22. Modlitwa Apelem Jasnogórskim postawiła przysłowiową kropkę nad „i” na zakończenie tego pięknego dnia.