W homilii bp Chudzio zwrócił uwagę, że to Bóg stwarza człowieka i umieszcza go w rzeczywistości czasu: - Pan Bóg stwarzając nas umieścił nas w rzeczywistości czasu. A czas rozumiany jako suma odcinków stawia przed nami momenty, które wzywają do określnego działania. Ostatnie godziny starego roku zapraszaj nas do wyrażenia wdzięczności za niezliczoną ilość łask, których Pan Bóg nam tak hojnie udzielał. Tą przestrzenią łaski była przede wszystkim liturgia, gdzie mogliśmy spotkać się z Bogiem w Jezusie Chrystusie. Tam bardzo namacalnie okazywał nam swoje miłosierdzie, w licznych konfesjonałach i karmił nas chlebem z nieba. Pozwalał nam zbliżać do Eucharystii, która daje życie, abyśmy dostrzegając wielką tajemnicę wiary, stawali się też uczestnikami jej składania, przez którą to ofiarę także dokonuje się nasze pojednanie z Bogiem, a ponieważ ta ofiara trwa i wciąż się uobecnia, każda Msza Święta, stawała się okazją do karmienia się Eucharystią i do słuchania słowa Bożego, które jest prawdziwym i jedynym światłem na ścieżkach naszego życia – mówił kaznodzieja.
Reklama
Hierarcha zauważył, że łaski Boże spływają na ludzi przez cały rok poprzez liturgię: -Liturgiczne sprawowanie każdego sakramentu wprowadzało nas do strumienia łaski i przez moc Ducha Świętego dokonywało tajemniczej przemiany, która umożliwia pełniejsze zjednoczenie z Bogiem. Dlatego dziękujemy także za tegoroczne łaski chrztu świętego i bierzmowania. Za przeżycia I komunii świętej, za ślubowaną w świątyniach dozgonną miłość i wierność małżeńską. Pokornie dziękujemy za łaskę święceń diakonatu i kapłaństwa. Ja korząc się przed Bogiem wiernym i miłosiernym, nieudolnie pragnę dziękować za niezasłużony niczym dar pełni kapłaństwa w biskupstwie – mówił bp Chudzio, który w roku 2020 przyjął sakrę biskupią.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Biskup pomocniczy archidiecezji przemyskiej odniósł się także do pandemii: - Wydaje się, że miniony rok był właśnie takim czasem, kiedy Pan Bóg jako najdoskonalszy pedagog uwzględniając daną nam wolność, pozwolił nam wyraźniej niż zwykle poznać prawdę o nas samych i o naszej ograniczoności. Bo niewątpliwie nasze rozmowy i nasze zachowanie zdominowała w tym roku pandemia. W laboratoriach człowiek zaczyna sięgać po biblijny owoc z drzewa życia. Nie bacząc na to, jak tragiczne mogą być tego skutki, czego namiastkę właśnie przeżywamy. Bóg jedyne źródło i jedyny władca życia, obecną pandemią ostrzega przed próbami wchodzenia w jego boskie kompetencje, decydowania o życiu, o jego początku i końcu, a także integralności.
Reklama
Kaznodzieja zauważył, że mimo niebezpieczeństwa i lęku, w tym pandemicznym czasie Bóg wyprowadził dobro z tej rzeczywistości: - z tego pandemicznego nieszczęścia wyprowadza dobro. Bo czyż zamknięci w domach, nie mamy teraz szczególnej okazji zauważyć wartości rodziny? Jej jedynego i niepowtarzalnego wpływu na moralno-religijną a także społeczną kondycję człowieka. Przecież to wspaniała okazja, aby dostrzec niezastąpioną rolę rodziców w przekazywaniu wiary. Wspomagającą rolę w tym dziele pełnią także dziadków. Jakże dziękujemy Panu Bogu za tych rodziców, którzy wobec trudności bezpośredniego korzystania z sakramentów świętych, w domu uczyli modlitwy, kochania Pana Boga i zadbali, aby i w tym czasie wraz z dziećmi mogli jednak skorzystać z sakramentów – dziękował rodzicom biskup.
Hierarcha zwrócił uwagę także na kryzys rodziny, który w tej sytuacji jeszcze bardziej się uwidocznił: - Patrzymy też z wielkim niepokojem na te rodziny, gdzie z powodu braku życia religijnego, tak wyraźnie ujawnił się kryzys rodziny. Przede wszystkim one same powinny się zaniepokoić. Rodziny gdzie małżonkowie nie umieli przebywać razem ze sobą, a jedyny problem współczesnych dzieci i współczesnej młodzieży wyrażony jest w zdaniu: mamo, ja się nudzę. Wyrażeniu lansowanym przez niektóre media, a wyrażone w powiedzeniu „róbta co chceta”. Nie dziwią więc w takiej sytuacji ataki na św. Jana Pawła II, który w imieniu Boga wołał: „musicie od siebie wymagać, nawet jakby inni od was nie wymagali”. Bo czyż nie należało w takiej sytuacji podpowiedzieć: otwórz sobie księgę życie – Pismo Święte - poczytać albo opowiedzieć dziecku o Panu Bogu i jego przykazaniach – zauważył bp Chudzio.
Reklama
Hierarcha odniósł się także do protestów proaborcyjnych: - Dziękujemy Panu Bogu za lekcję, która pozwoliła nam dostrzec, jak słaby jest człowiek, gdy pozbawiony jest łaski uświęcającej. Czy aż tak trudno to zauważyć, że wściekłe ataki na Chrystusowy Kościół, na życie nienarodzonych nasiliły się właśnie wtedy, gdy ludzie z powodu pandemicznych przepisów, lęków albo zwykłego zwalniania się – no bo jest dyspensa - mało korzystali z sakramentu spowiedzi czy komunii świętej. To powodowało, że nie będą mieć takiej mocy. Jakże łatwo szatan odnajdywał drogę i z jaką łatwością mamił ludzi zwłaszcza młodych, którzy bez refleksji albo skuszeni marną judaszową zapłatą z szatańską nienawiścią wykrzykiwali proaborcyjne hasła, a przekleństwami otwierali kolejne kanały, którymi Szatan wprowadzał swoją truciznę. Z wielkim bólem musimy powiedzieć, że byli nawet tacy rodzice, którzy wtórowali młodym w takim postępowaniu – mówił bp Krzysztof.
Jak kaznodzieja zaznaczył, zakończenie roku to szczególne wezwanie do dziękczynienia i wdzięczności: - To także szczególne wezwanie do nas wszystkich. Dzisiaj na zakończenie tego roku dziękujemy także Panu Bogu, że wysłuchiwał nasze modlitwy zanoszone zwłaszcza w wieczornym różańcu, także tu w katedrze. Ileż to jeszcze momentów, aby składać Bogu dziękczynienie. Niezaprzeczalnie pozostaje jeszcze kwestia uświadomienia sobie zmarnowanych łask i popełnionych grzechów. Zachęcamy, żebyśmy wspólnie do Boga wołali: przed twoje oczy o Panie winy nasze składamy. Zakończenie jednego odcinka otwiera nas na nowe czas. Pozostajemy zatem w nadziei na ten nowy czas, który chcemy rozpoczynać w imię Trójcy przenajświętszej, pod przemożną opieką Bogarodzicy – zakończył bp Chudzio.
Na zakończenie Mszy św. abp Szal prowadził nabożeństwo dziękczynno-błagalne, podczas którego odśpiewano hymn: „Ciebie Boga wysławiamy”.