Przez wieki
Reklama
Przemierzając ziemię olkuską, nie sposób ominąć Imbramowic - pięknie położonej miejscowości nad Dłubnią. Jej metryka sięga XII wieku. Było to w owym czasie miejsce odludne, nadające się do pełnego
poświęcenia się kontemplacji. Stąd biskup krakowski Iwo Odrowąż i jego wuj komes Imbram ufundowali tutaj dla Panien Norbertanek klasztor i kościół. Zakonnice miały poświęcić się kultowi Najświętszego
Sakramentu i czci Matki Bożej w tajemnicy Niepokalanego Poczęcia. Zewnętrznym wyrazem tej szczególnej czci Niepokalanej były białe habity noszone przez norbertanki.
Historia imbramowickich zakonnic jest bardzo burzliwa, dość wspomnieć, że zaledwie po kilkudziesięciu latach istnienia, w 1260 r., kościół i klasztor zostały doszczętnie zrujnowane podczas najazdu
tatarskiego. W 1415 r., zgodnie z poleceniem papieża Jana XXII, siostry musiały opuścić to miejsce, w którym zamieszkali zakonnicy. Po 70 latach Norbertanki powróciły nad Dłubnię. Kolejnych zniszczeń
i grabieży klasztoru dokonały wojska szwedzkie w XVII i XVIII wieku. Niebezpieczna była również leniwie płynąca obok klasztornego ogrodu rzeczka Dłubnia, która kilkakrotnie zalewała pomieszczenia świątyni
i klasztoru. Jednak najgroźniejszy dla klasztoru okazał się inny żywioł - ogień. Z ocalałej kroniki wiadomo, że w 1710 r. gotycki klasztor i kościół zostały doszczętnie zniszczone przez pożar.
Dzieła odbudowy podjęła się energiczna ksieni Zofia Grothówna, która zaprosiła do Imbramowic znanego krakowskiego architekta Kaspra Bażankę - absolwenta słynnej wówczas rzymskiej Akademii św. Łukasza,
twórcę m.in. wyższej wawelskiej wieży, zwanej Zegarową, oraz kościoła Ojców Misjonarzy w Krakowie. Tenże artysta zaprojektował w całości przepiękną obecnie świątynię. W 1717 r. bp Kazimierz Łubieński
dokonał ponownej jej konsekracji.
Klasztor przetrwał dokonaną w 1819 r. kasację zakonów norbertańskich w Polsce - z 16 domów zostały jedynie 2. Odebrano wówczas klasztorowi dobra ziemskie oraz bardzo cenną bibliotekę, z
której 360 książek ocalił Samuel Bogumił Linde, przekazując je do Biblioteki Narodowej w Warszawie. Choć klasztor nie uległ kasacji, to jednak dwukrotny zakaz prowadzenia nowicjatu skazywał go na wymarcie.
Na szczęście w Imbramowicach znajdowały schronienie zakonnice z innych zgromadzeń, skasowanych przez rząd rosyjski. Dopiero carski edykt tolerancyjny z 1905 r. zniósł wszystkie ograniczenia.
Nieprzerwanie od XVI wieku przy klasztorze Norbertanek funkcjonowała szkoła, a potem Wyższy Instytut dla Dziewcząt. Szkoła przetrwała do czasów powojennych. Niestety, czego nie zniszczył car, zniszczyli
komuniści, urządzając w zabytkowych wnętrzach mieszkania dla pracowników spółdzielni produkcyjnej, a także izbę porodową. Dopiero w III RP siostry odzyskały budynek dawnej szkoły gospodarczej, w którym
obecnie powstaje dom pielgrzyma.
Obraz Pana Jezusa Cierpiącego
Według opinii rzeczoznawców, olejny obraz na płótnie, o wymiarach 89 x106 cm, pochodzi z XVII wieku. Wykonany przez nieznanego malarza, ma dużą wartość artystyczną. Z ciemnego tła obrazu wyłania się postać
umęczonego Chrystusa. Na pierwszym planie w pełnym świetle ukazane jest oblicze Jezusa i obnażony prawy bok z szeroko otwartą raną. Z Jego lewego ramienia spada szkarłatna szata odsłaniająca pół torsu.
Twarz Chrystusa ukazuje ogrom cierpienia. Przekrwione oczy, w niezmiernym wysiłku ściągnięte brwi, zapadłe policzki i w bolesnym skurczu rozchylone usta wyrażają niewypowiedzianą mękę. Obie dłonie ujmują
rozległą ranę boku. U dołu obrazu na tle szkarłatnej szaty widnieje napis, który wyraża pełną miłości skargę Chrystusa: Zobacz, grzeszny, com cierpiał za twe grzechy złości - z przyczyn ich otóż
bok mój otwartej miłości. Prace konserwacyjne, wykonane przez mgr Barbarę Kozłowską z Krakowa pod koniec 1991 r., odkryły nie tylko artystyczne piękno obrazu, ale jeszcze bardziej jego niezgłębioną
wymowę: miłość Chrystusa do ludzi i cenę naszego odkupienia.
W marcu 1988 r. rozpoczęto nieustającą Nowennę do Pana Jezusa Cierpiącego. W każdą niedzielę po rannej i wieczornej Mszy św. odczytywane są prośby i podziękowania. Wyrazem ożywienia kultu Pana
Jezusa Cierpiącego są organizowane od lipca 1994 r. czuwania modlitewne w pierwsze piątki miesiąca. Rozpoczynają się Mszą św. o godz. 20.00 w intencji wszystkich uczestników czuwania oraz czcicieli
cudownego obrazu Pana Jezusa w Imbramowicach. Przybywają na te czuwania rzesze wiernych z bliższej i dalszej okolicy. Dzisiaj, w czasach niezwykłego rozwoju kultu Miłosierdzia Bożego według objawień św.
s. Faustyny, imbramowicki Jezus Cierpiący jest wyjątkowym znakiem nadziei. To tutaj można nabrać właściwej oceny trudnych wydarzeń, odrzucić obawy, że wszystko nas przerasta, tu można odnaleźć się
na powrót w swoim życiu. Liczne wota przy obrazie, a także rosnąca liczba pielgrzymów najlepiej świadczą o prawdziwości tych słów.
Można dodać, że w klasztorze wśród wielu dzieł sztuki znajduje się bardzo cenny obraz, nawiązujący do cudownego wizerunku Jezusa Cierpiącego. Przedstawia Matkę Bożą z Dzieciątkiem, otoczoną girlandą
złożoną z kwiatów i muszli. Dzieciątko błogosławi jedną rączką świat, którą wyraża kosztowny kwiat o pręcikach układających się w kształt gwoździ. Drugą rączką mały Jezus dotyka podawane Mu przez Matkę
winne grono, którego sok identyfikowany jest z Krwią wylaną na krzyżu dla odkupienia ludzkości. Girlanda, kwiaty i sznury pereł symbolizują różaniec. Twórcą obrazu jest Jan Breughel Starszy.
Siostry za kratą
Przez wieki Imbramowice emanowały na okolicę siłą wiary, stanowiły ważne centrum katolicyzmu, a dzięki pięknu świątyni przyciągały pielgrzymów i artystów. Obecnie przebywa w nim 15 zakonnic, których przeoryszą
jest m. Antonia Zaczyńska. „Jesteśmy jednym z nielicznych w Polsce klasztorów żeńskich, objętych ścisłą klauzurą papieską. Aż do śmierci siostry z wyboru pozostają w klauzurowej części klasztoru”
- mówi Matka Przeorysza.
Wyniesienie imbramowickiej świątyni do rangi Diecezjalnego Sanktuarium Męki Pańskiej s. Teresa, mistrzyni nowicjatu, komentuje krótko: „Cieszymy się, że Pan Jezus będzie czczony jeszcze
bardziej. Uwielbiany w swojej wielkiej miłości do człowieka. Nadanie tego tytułu łączy się z dodatkowymi przywilejami uzyskania odpustów”. To ważne, że siostry, mimo przebywania za klauzurą, nieustannie
pamiętają w modlitwach przed Panem o wszystkim, czym żyje świat. Między innymi z okazji 25. rocznicy pontyfikatu Jana Pawła II, podczas październikowego czuwania, pielgrzymi złożyli podpisy pod życzeniami,
które w odpowiedniej oprawie graficznej siostry wysłały Ojcu Świętemu.
W Niedzielę Palmową odbył się pierwszy odpust w nowo ustanowionym tu sanktuarium Męki Pańskiej. Tego dnia, na pamiątkę wjazdu Jezusa do Jerozolimy, w Imbramowicach pojawił się nawet świątecznie przybrany
osiołek. Uroczystej Sumie pontyfikalnej przewodniczył kard. Stanisław Nagy. Przybyli okoliczni duchowni, władze samorządowe, delegacje straży pożarnych, górników z kopalni „Halemba” oraz duża
liczba wiernych. Ksiądz Kardynał w homilii podkreślił, że cierpienia Jezusa Chrystusa na krzyżu przywróciły człowiekowi sens cierpienia: „My, chrześcijanie, jesteśmy dumni z tego cierpienia, choć
w obecnych czasach nikt nie kwapi się, aby pochylać się nad cierpieniem. My nie uciekamy od cierpienia. Wierzymy, że cierpienie i męka, a także i śmierć jest w Chrystusie zwycięstwem, jest zbawieniem”.
Pani Krystyna Pluta w imieniu pielgrzymów i przyjaciół sanktuarium odczytała Akt Zawierzenia Jezusowi Cierpiącemu, polecając Jego miłosierdziu ludzi chorych, smutnych, cierpiących, konających, zatwardziałych
grzeszników stojących nad przepaścią zguby wiecznej. Po Mszy św. kard. Stanisław Nagy poświęcił pamiątkową tablicę upamiętniającą nadanie kościołowi klasztornemu pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła
tytułu Sanktuarium Diecezjalnego Męki Pańskiej.
Kontemplacyjny charakter klasztoru stanowi swoistą duchową bazę dla wszystkich potrzebujących. Siostry norbertanki w ciszy klasztornych kaplic i kościoła nieprzerwanie wznoszą modlitwy do Boga w intencji
Ojczyzny, wiernych i indywidualnych osób proszących o duchowe wsparcie. Ale i siostrom potrzebna jest pomoc. Przed klasztorem stoją obecnie trzy pilne zadania do wykonania: odnowienie elewacji zespołu
klasztornego, wykonanie kompleksowego zabezpieczenia ścian i murów przed niszczącym działaniem wilgoci oraz zakończenie remontu domu pielgrzyma. Ofiary składane przez wiernych w klasztorze są zdecydowanie
za niskie w stosunku do wymienionych potrzeb. Same siostry nie prowadzą żadnej działalności gospodarczej, utrzymując siebie, zgromadzenie oraz kościół wyłącznie z ofiar życzliwych ludzi. Ktokolwiek chciałby
pomóc siostrom, może pisać pod adresem: Klasztor Sióstr Norbertanek, 32-353 Imbramowice 105, tel. (0-12) 389-48-06.
Pomóż w rozwoju naszego portalu