- Obiecaną Ziemią jest niebo, wieczność! To jest wypełnienie obietnicy. My także jesteśmy w drodze, ciągle w drodze, nasza wiara może i powinna określać się jako „droga” - mówił do młodych w Taize kard. Ryś.
W Taize z młodzieżą przebywa kard. Grzegorz Ryś. W kolejnym dniu rekolekcji odbyły się warsztaty, podczas których łódzki pasterz wygłosił konferencję o Abrahamie na podstawie 12. rozdziału Księgi Rodzaju. Duchowny wskazał na dwa istotne fakty w kontekście analizowanego tekstu: tydzień spotkania w Taize, który jest poświęcony relacji chrześcijańsko-muzułmańskiej oraz Abrahama jako ojca wiary.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Zwracając uwagę zebranych na początkowe wezwanie Abrahama, będącego w drodze do Ziemi Kanaan, kard. Ryś powiedział, że jest to ważny fragment dla ludzi młodych w kontekście naśladowania drogi wiary rodziców. I choć przykład matki i ojca nie zawsze jest budujący, to warto odwołać się do Kościoła, który, mimo swoich niedoskonałości, przekazuje wiarę człowiekowi. Odnosząc się do Pisma Świętego, łódzki pasterz powiedział o wierze, rodzącej się ze słuchania. - W tym miejscu, w Taize również bardzo istotne jest to, co usłyszymy, dlatego ważna jest cisza. Słuchaj, słuchaj słowa życia! Papież Benedykt XVI wyjaśnia różnicę pomiędzy Pismem Świętym a słowem Boga. Co robisz, kiedy otwierasz swoje Pismo Święte, jak je traktujesz? Czy je całujesz? Słowo Boże jest w Twoich uszach, kiedy usłyszysz, co powiedział do Ciebie Bóg. Pomiędzy Abrahamem a ostatnią redakcją Tory upłynęło 14 stuleci. Bóg najpierw mówi, a później ludzie to przekazują kolejnym pokoleniom i dalej spisują. Wiara rodzi się ze słuchania, a nie z czytania! - mówił kard. Ryś.
W trzecim punkcie rozważania duchowny podkreślił istotę przyjmowania słowa Boga i zaufania Mu, nawet gdy wszystko, co powiedział, wydaje się być niemożliwe. - Idź, aby zobaczyć! Dlaczego Abraham poszedł, dlaczego opuścił swój kraj? Uczynił to z powodu obietnicy. Centralnym miejscem w życiu Abrahama jest słowo „obietnica”. Abraham miał wtedy 75 lat, a jego żona Sara była bezpłodna. Obietnica dotyczyła potomstwa, ale jak to jest możliwe? Pewnie w wielu innych miejscach Pisma Świętego myślimy, że wiele spraw jest niemożliwych. Bóg daje Abrahamowi obietnice: „Ja dam tobie potomka, ja chcę go tobie dać, dla ciebie to nie jest możliwe, ale dla mnie, Boga to jest możliwe”. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Kiedy słyszysz Słowo Boże, przebaczaj 77 razy, módl się za nieprzyjaciół i nie pytaj siebie, czy tak potrafisz, ale pytaj siebie, czy chcesz, żeby tak było, czy tego pragniesz. Jeśli tego pragniesz, to będzie Tobie to dane - podsumował duchowny.
Na zakończenie metropolita łódzki przywołał modlitwę św. Augustyna, który modlił się słowami: „Panie Boże, daj mi czystość serca jeszcze nie teraz, jeszcze nie dziś, lecz jutro” ze względu na codzienną walkę wielokrotnie po obu wspomnianych stronach. - Słowo Boże czytajcie w kluczu obietnicy, nie jako przykazanie. Kiedy Abraham wszedł do Ziemii Obiecanej, do Kanaanu to ciągle był w drodze, nie zbudował domu, ciągle się przemieszczał, żyjąc w namiocie i budując ołtarze. Dlaczego? Bo ta ziemia nie była ostateczną obietnicą. Obiecaną Ziemią jest niebo, wieczność! To jest wypełnienie obietnicy. My także jesteśmy w drodze, ciągle w drodze, nasza wiara może i powinna określać się jako „droga” - zakończył łódzki duchowny.