Spotkanie rozpoczęło się w kościele Najświętszej Maryi Panny na Piasku we Wrocławiu od katechezy o Kościele na podstawie Listu do Kościoła w Pergamonie, którą wygłosił bp Jacek Kiciński.
Na początku ksiądz biskup przypomniał myśl przewodnią synodu: „Uczyńcie wszystko, co powie wam Syn”. – Zostajemy zaproszeni do Kany Galilejskiej po to, by wysłuchać słów Jezusa Chrystusa. Już do tej pory mogliśmy się przekonać, że czas synodu to czas wzmożonego słuchania słowa Bożego. Wzmożonego słuchania słów Jezusa Chrystusa. Słuchamy po to, by rozeznawać, a rozeznajemy, by podejmować właściwe decyzje. A wszystko dzieje się po to, by dokonało się w naszym sercu nawrócenie. A jak się ono dokona, to zmieni się moje życie i życie Kościoła. Wspólnota nawrócona to wspólnota, która koresponduje z tym, co jest napisane w Psalmie 1. To wspólnota podobna do drzewa zasadzonego nad płynącą wodą, którego liście nie więdną i które wydaje owoc we właściwym czasie – mówił bp Kiciński.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ksiądz biskup przedstawił obrazowo, że w naszym życiu i życiu Kościoła spadło wiele liści z drzewa. Tych liści jest bardzo dużo, ponieważ drzewo przestało czerpać soki z płynącej rzeki.
Reklama
– Tym drzewem jest Kościół, a płynącą wodą jest słowo Boże. Dlatego ten czas synodu jest czasem powrotu do słowa Bożego. Pytamy jako archidiecezja wrocławska, jako Kościół wrocławski: Co Duch chce dzisiaj powiedzieć do nas? Patrzymy na słowo Boże, które stanowi drogowskaz dla naszego życia i naszej posługi – mówił biskup Jacek.
Przypomniał, że uczestnicy grup synodalnych rozważali już listy do kościołów w Efezie i Smyrnie. Kościół w Efezie to była pokusa uśpienia; kościół w Smyrnie – doświadczenie cierpienia.
– A dziś możemy powiedzieć: jesteśmy w Pergamonie, albo Pergamon jest w nas. Słyszeliśmy takie słowa: „Aniołowi Kościoła w Pergamonie napisz: To mówi Ten, który ma miecz obosieczny, ostry. Wiem, gdzie mieszkasz: tam, gdzie jest tron szatana” (Ap 2, 12-13a). Jezus w liście do Kościoła w Pergamonie na początku objawia się jako Pan i władca, jako ten, który który trzyma ostry miecz. Miecz jest wyrazem władzy, ale i sprawiedliwości – miecz rozdziela, oddziela i niszczy – tłumaczył ksiądz biskup.
Reklama
Podkreślił, że pięknie to koresponduje z niedzielą Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Następnie przybliżył słuchaczom realia miasta Pergamon. Było ono położone 120 km na północ od Smyrny, na wzgórzu, przez co było bardzo widoczne. Pergamon był ośrodkiem handlu, znanym z produkcji pergaminu. W mieście znajdowało się wiele pogańskich świątyń. Znajdowała się tam również niewielka wspólnota żydowska, natomiast chrześcijaństwo rozwijało się bardzo powoli. Niewielka wspólnota chrześcijan napotykała wiele trudności. Z jednej strony była wierna, a z drugiej – doświadczona męczeństwem Antypasa, była świadkiem wiary. Ale i w tej wspólnocie pojawiły się pokusy odstąpienia od pierwotnej wiary – pokusa Balaama i nauka nikolaitów. To były pokusy bardzo dyskretne, ale na tyle silne, że mogły doprowadzić do oderwania od Jezusa.
– Dlatego Jezus kieruje list do Pergamonu i mówi: „Mam przeciw tobie nieco”. To słowo „nieco”, coś niewielkiego, nawróć się. Jesteśmy w Pergamonie, ale tak jak powiedziałem: Pergamon jest w nas. I dziś Jezus mówi do nas, do Kościoła wrocławskiego: "Wiem, gdzie mieszkasz, tam gdzie jest tron szatana". To znaczy: Ja ciebie znam, wiem, gdzie żyjesz, jakie są twoje trudności. Trzymasz się mego Imienia, ale mam przeciwko tobie „nieco”. To „nieco” znaczy niewiele, ale z tego niewiele składa się całość. Jezus zna przestrzeń naszego życia. Tronem szatana jest dziś miejsce, na którym on sprawuje swoją władzę i posyła swoich wysłanników, aby oderwać nas od Jezusa Chrystusa. Jacy to są wysłannicy szatana? – pytał ksiądz biskup i za św. Janem Apostołem wymienił trzy pożądliwości – oczu, ciała i pychę żywota.
– To są również i dzisiejsi wysłannicy szatana. Pożądliwość oczu to nienasycone pragnienie posiadania, pożądliwość ciała to nienasycone pragnienie przyjemności, a pycha żywota to nienasycona potrzeba panowania. I właśnie w tych rzeczywistościach dokonuje się to nasze „nieco”, a zaczyna się bardzo delikatnie – nauczał bp Kiciński.
Reklama
Wyjaśnił, że pożądliwość ciała zaczyna się od drobnych rzeczy i prowadzi do braku miłości i zamyka nas na drugiego człowieka. Pożądliwość oczu to nienasycone pragnienie posiadania, może dotyczy świata materialnego, wirtualnego i osób. I znów zaczyna się od „nieco”, bardzo delikatnie i powoli, ale zatapia nas w doczesności. Pycha żywota – nienasycone pragnienie panowania, też zaczyna się od maleńkiego „nieco”, a kończy się tym, że przestaję widzieć drugiego człowieka. Owocem tego są nieporozumienia i wojny.
– „Nieco” polega na braku wyraźnego sprzeciwu wobec tych trzech wysłanników szatana. Jezus też był kuszony, tymi samymi pożądliwościami: „Zamień kamienie na chleb, oddaj mi pokłon i rzuć się w dół”. Jezus daje nam odpowiedź jak poradzić sobie z tym „nieco” – nie wchodzić w dialog z wysłannikami szatana. Jezus daje nam odpowiedź w słowie Bożym – tłumaczył bp Kiciński, przypominając odpowiedzi dawane przez Jezusa szatanowi. Tłumaczył, że „nieco” zaczyna się bardzo delikatnie. Na początku czynimy coś dobrego, są to czyny dobre, ale nie są doskonałe.
– Jeśli człowiek nie pracuje nad niedoskonałością, rodzi się wada, a jeśli nie pracujemy nad naszymi wadami, wada się utrwala, rodzi się grzech lekki. Jeśli nie walczymy z grzechem lekkim, wchodzimy grzech ciężki, a jeśli nie wydajemy walki grzechowi ciężkiemu, rodzi się nałóg grzechowy – tłumaczył biskup Jacek i podkreślił, że to „nieco” jest nie tylko w złym, ale zaczyna się również w dobrym. Od drobnych rzeczy zaczynają się bowiem wielkie, wspaniałe dzieła.
Tłumaczył, że na początku Jezus jawi się jako Pan i władca, a teraz przychodzi z mieczem słowa Bożego, które przenika nasze myśli i serca. To będzie ostateczny rozrachunek z naszego życia. To słowo będzie dotykać wszystkiego. Ale Jezus obiecuje też nagrodę – mannę ukrytą i biały kamyk, na którym wyryte jest imię nowe.
Reklama
– Manną ukrytą jest Eucharystia. My mamy już mannę – „kto spożywa Ciało moje i pije Krew moją, ma życie wieczne” – pokarm na drogę do wieczności. Ale jest jeszcze kamyk, przepustka do życia wiecznego, brama. A na kamyku jest imię nowe. Tym imieniem nowym jest nasza tożsamość. Kamyk otrzymamy, gdy wypełnimy naszą misję, związaną z naszym nowym imieniem. To nowe imię i tożsamość otrzymaliśmy na chrzcie świętym. Zobaczmy, jak ważny jest powrót do tego, co się wydarzyło na chrzcie świętym – wyjaśniał bp Kiciński, podkreślając, że w czasie chrztu nasi rodzice chrzestni wyrzekli się złego i wyznali wiarę w Boga Ojca i Syna i Ducha Świętego.
– Jak zatem mamy wypełnić naszą misję, by otrzymać nagrodę życia wiecznego? Biały kamyk, na którym jest wyryte nasze imię? Patrzymy na Maryję. Dzisiaj nie przypadkiem jesteśmy w kościele Matki Bożej na Piasku i towarzyszy nam Matka Boża Zwycięska. Maryja pokazuje nam jak odnieść zwycięstwo, jak otrzymać ten biały kamyk. Droga do zwycięstwa w życiu Maryi rozpoczęła się od słów: „Oto ja służebnica Pańska”; wiodła przez słowa: „Uczyńcie wszystko, cokolwiek powie wam Syn”; zaprowadziła ją pod krzyż, gdzie trwała, a zakończyła się w Wieczerniku na modlitwie. Maryja stała się Matką Kościoła. Prośmy, aby Maryja prowadziła nas i umacniała naszą wiarę w naszym pielgrzymowaniu – prosił ksiądz biskup.
Po katechezie miała miejsce adoracja Najświętszego Sakramentu. Na zakończenie słowo do zebranych skierował abp Józef Kupny, metropolita wrocławski.
https://wroclaw.niedziela.pl/artykul/96989/Synod-to-dluzsza-droga
– Bardzo serdecznie dziękuję za wspólną modlitwę, za to spotkanie, za to, że ten duży kościół jest dziś wypełniony po brzegi. Dziękuję wszystkim, którzy to nasze spotkanie zorganizowali – mówił abp Kupny i prosił: – Chcę Was prosić, abyście nie ulegli zniecierpliwieniu. Jesteśmy na pierwszym stopniu, na etapie presynodalnym, synod rozpocznie się oficjalnie w Niedzielę Zesłania Ducha Świętego. Może kogoś znużyć, że to wszystko bardzo długo trwa, ale to jest potrzebne. My się przygotowujemy duchowo. Gdybyśmy weszli na tę drogę synodalną bez przygotowania, nie wiadomo jak by się to zakończyło Dlatego bardzo ważne jest, by nie ulegać zniecierpliwieniu, że nic się właściwie nie dzieje. A co się dzieje? To, co tu widzicie, coś wspaniałego – dzieje się w naszych sercach, naszych wspólnotach parafialnych, w archidiecezji.
Na zakończenie zebrani przeszli do auli PWT, gdzie odbyła się Agapa, z udziałem wolontariuszy Caritas Archidiecezji Wrocławskiej.