Reklama

Odkrywanie białych plam

Karol Wojtyła w teczkach bezpieki

Niedziela Ogólnopolska 15/2004

Uroczystości ku czci s. Marii Teresy Ledóchowskiej. Tarnów, 15 maja 1976 r.

Uroczystości ku czci s. Marii Teresy Ledóchowskiej. Tarnów, 15 maja 1976 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Markiem Lasotą z Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie rozmawia ks. Robert Nęcek

Ks. Robert Nęcek: - Na łamach „Dziennika Polskiego” wspomniał Pan o istnieniu teczki Karola Wojtyły. Co może nam Pan na ten temat powiedzieć?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Marek Lasota: - Jako taka teczka nie istnieje. Owszem, trzeba podkreślić, że - zwłaszcza od początku lat 60. - każdy duchowny miał założoną tzw. teczkę ewidencji operacyjnej. W przypadku Karola Wojtyły świadczący o tym dokument pochodzi z 1964 r., gdy został on już arcybiskupem krakowskim. Skierowano wówczas do ministra spraw wewnętrznych wniosek o zatwierdzenie specjalnego wzoru teczki dla Karola Wojtyły. Można zatem zauważyć, że stwarzano już pewną wyjątkową sytuację. Teczka ta zawierała wszelkie informacje dotyczące osoby. Była to kilkudziesięciopunktowa ankieta personalna, w której zamieszczone zostały wszystkie podstawowe informacje o osobie. Zawarte były w niej również dane o rodzicach, krewnych, kręgach towarzyskich, o stanie majątkowym.

- Podobno monitorowano także osoby przychodzące i wychodzące od bp. Wojtyły...

Reklama

- Tak, było to już w czasie, kiedy mieszkał przy ul. Kanoniczej. Wówczas prowadził rozmaite grupy duszpasterskie, głównie w środowiskach młodej inteligencji - lekarzy, prawników... Było to postrzegane jako duże zagrożenie i ma wyraźne odbicie w dokumentach. Jeden z agentów donosi, że u bp. Wojtyły wieczorami zbiera się młodzież. W ten sposób tworzyć się miało nowe środowisko polityczne w krakowskim Kościele. Według agenta, w przyszłości to ono odegra bardzo ważną rolę w wyborach do Sejmu. Widać tutaj wyjątkowe przekłamywanie celów pracy duszpasterskiej.
W gronie przyjaciół bp. Wojtyły postacią wiodącą był prof. Jerzy Janik, wówczas adiunkt w Instytucie Fizyki Jądrowej. Z racji jego funkcji i wizyt naukowych w Związku Sowieckim, dla lepszego rozeznania i kontroli profesora, założono bp. Wojtyle sprawę operacyjną prowadzoną przez wiele lat. Dodatkowo uruchomiono podsłuch telefoniczny i pokojowy. Prowadzono obserwację zewnętrzną jego mieszkania, z odnotowywaniem przychodzących i wychodzących. Po prostu śledzono bp. Wojtyłę nieustannie.

- Dlaczego tak skrupulatnie kontrolowano abp. Wojtyłę?

- Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba powrócić do momentu zgłoszenia przez Prymasa Wyszyńskiego kandydatury Karola Wojtyły na wakujące biskupstwo krakowskie po śmierci abp. Eugeniusza Baziaka.

- To znaczy, że Prymas nie oponował przeciwko kandydaturze abp. Wojtyły?

Reklama

- Skoro przedstawił jego kandydaturę we wniosku do władz… Wygląda jednak na to, że wszyscy mylili się po trosze w ocenie krakowskiego Biskupa. Narosło wokół tego sporo mitów i legend, jak choćby ta mówiąca o tym, że władze ochoczo zgodziły się na kandydaturę Wojtyły, spodziewając się, że jako intelektualista, filozof z artystycznym zacięciem - będzie on łatwym i spolegliwym przeciwnikiem. Nic podobnego. Na potwierdzenie warto wspomnieć dokument Wydziału Administracyjnego KC PZPR, którego zadaniem było zaopiniowanie kandydatury bp. Wojtyły na stanowisko ordynariusza archidiecezji krakowskiej, wakujące po śmierci abp. Baziaka. W pochodzącym z listopada 1963 r. dokumencie można przeczytać, że bp Wojtyła jest oddany bez zastrzeżeń sprawom Kościoła. Jest człowiekiem wybitnie zdolnym i dobrym organizatorem, umie skupić wokół siebie część inteligencji i młodzieży katolickiej, wśród której cieszy się dużym autorytetem. Najważniejsza jest jednak konkluzja tego fragmentu dokumentu, z której wynika, że mimo pozorów wykazywanej kompromisowości i elastyczności w stosunkach z władzami państwowymi jest bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem ideowym.
Nie ulega wątpliwości, że rezultatem takiego stanowiska była negatywna opinia kandydata. Komunistycznym władzom chodziło o obsadzenie krakowskiego arcybiskupstwa kimś zdolnym do przeciwstawienia się supremacji Prymasa Wyszyńskiego. Zakładano, że w Krakowie ordynariuszem winien być silny, wpływowy, a jednocześnie spolegliwy hierarcha, który osłabi w Kościele polskim znaczenie Prymasa. Pomimo dostrzegania i właściwej oceny walorów Karola Wojtyły, nie sądzili oni, by mógł on rzeczywiście skutecznie konkurować z Prymasem Wyszyńskim. Komuniści oczekiwali zatem na kogoś, kto pozytywnie zdałby egzamin z dobrych stosunków między „ludowym” państwem a polskim Kościołem.

- Ale z drugiej strony uważano go za marzyciela...

- Jest to mit, który nie odzwierciedla istoty treści dokumentów. Operacyjne zainteresowanie się nim rozpoczęło się na dobre dopiero w roku 1958, tj. od momentu objęcia funkcji sufragana. Wówczas młody Biskup pomocniczy w Krakowie stanął wobec problemu z Nową Hutą - walki o krzyż i budowę kościoła. Abp Baziak ze względu na ciężką chorobę wszystkie sprawy związane z diecezją przekazał wtedy 38-letniemu bp. Wojtyle, pomimo że ten wcześniej miał jedynie doświadczenie naukowe i duszpasterskie. Niewiele mający do czynienia z administrowaniem bp Wojtyła w sposób bardzo efektywny prowadził powierzone mu zadania. Młody Biskup krakowski od początku swej „kariery” był bacznie obserwowany przez aparat władzy PRL. Zaś wnioski wynikające z tej obserwacji wskazywały wyraźnie, że oto pojawił się hierarcha, którego potencjał nie jest jeszcze w pełni rozpoznany, ale zapowiada, być może, niemałe problemy dla reżimu w Polsce. Te spostrzeżenia uzupełniane były jeszcze przez nadchodzące z Rzymu informacje o działalności Karola Wojtyły podczas trwającej drugiej sesji Soboru Watykańskiego II. Szczególnego znaczenia nabrała wygłoszona przez niego 25 listopada 1963 r. w Radiu Watykańskim konferencja o roli laikatu we współczesnym Kościele.

- Jakiego rodzaju informacje zbierano o bp. Wojtyle?

Reklama

- Dosłownie wszystkie. W dokumentach analizowano nawet to, że Karol Wojtyła już jako biskup dostał spadek po swojej ciotce. Interesowano się, kiedy i z kim jedzie w góry. Wysłano np. polecenie do służb w terenie z informacją, że Arcybiskup wybiera się na narty do Szczawnicy w gronie turystów. W związku z tym należało go dyskretnie obserwować. Każdy jego krok pieczołowicie był więc śledzony. Przeprowadzano również dokładną kontrolę korespondencji - prywatnej i służbowej. Sprawa operacyjna nosiła kryptonim „Pedagog”.

- Czy akta posiadane przez IPN zawierają jakieś informacje o cechach charakteru bp. Wojtyły?

- Przeglądając dokumenty, które niejednokrotnie dotykają spraw bardzo osobistych, nie sposób oprzeć się wrażeniu bliskości z osobą krakowskiego Metropolity. Dokumenty komunistycznego aparatu bezpieczeństwa zawierają nieraz bardzo wnikliwe charakterystyki rozpracowywanych osób, czasem nawet wnioski z obserwacji gestów, mimiki, sposobu poruszania się. Przykładem może być obszerna notatka ze spotkania kard. Wojtyły z przewodniczącym Rady Narodowej w Krakowie na początku lat 70. Treść notatki obrazuje wyraźnie obszar zainteresowań Służby Bezpieczeństwa. Istotne było to, co można było wykorzystać operacyjnie. Słowa i przemyślenia Kardynała podczas tego spotkania zdawały się mieć drugorzędne znaczenie, gdyż bezpieka na bieżąco analizowała wszystkie wypowiedzi i publikacje Metropolity krakowskiego. Do pełnego obrazu osoby potrzebne były elementy z pozoru mało istotne, jak sposób poruszania się, układ rąk w czasie rozmowy, czyli po prostu to, co bywa określane jako „mowa ciała”. Znaczenie miały wszystkie napływające o nim informacje.

- Czy komuniści byli zaskoczeni wyborem kard. Wojtyły na papieża?

Reklama

- W dokumentach SB są już na początku lat 70. wyraźne sygnały wysyłane z Krakowa do Warszawy, mówiące o tym, że kard. Wojtyła jest bardzo ceniony w Watykanie. Dostrzeżono to, że wchodzi on do Prezydium Synodu Biskupów, że został jednogłośnie wybrany jako przedstawiciel Episkopatów Europy. Zauważone i odpowiednio zinterpretowane przez bezpiekę jest też zaproszenie bp. Wojtyły w 1976 r. przez papieża Pawła VI do wygłoszenia rekolekcji wielkopostnych dla Ojca Świętego i Kurii Rzymskiej. Kierownictwo PZPR nie wyciągało właściwych wniosków z tych informacji. Wymowna jest tu wspominana przez Stanisława Kanię - wówczas jednego z sekretarzy KC - reakcja Edwarda Gierka na wiadomość o wyniku konklawe. Miał wtedy powiedzieć tylko: „O rany boskie!”. Zaś inny partyjny aparatczyk wybór Karola Wojtyły skomentował lapidarnie, ale nadzwyczaj celnie: „Habemus clapam”.

- Dziękuję za rozmowę.

Marek Lasota - ur. w 1960 r., polonista - absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, historyk, w przeszłości poseł na Sejm, pracownik UOP, dyrektor liceum katolickiego, obecnie pracownik Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie i radny województwa małopolskiego, autor licznych publikacji prasowych i naukowych poświęconych działaniom aparatu represji PRL przeciwko Karolowi Wojtyle i polskiemu Kościołowi. Współautor książek: Kościół zraniony. Proces księdza Lelity i sprawa Kurii Krakowskiej oraz Polska. Historia 1943-2003.

Z powodu choroby prof. Jerzego Roberta Nowaka w bieżącym numerze Niedzieli nie możemy zamieścić prasówki Pro i contra. Przepraszamy Czytelników, a Panu Profesorowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Redakcja

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: Pozbawiony prawa do udziału w konklawe kardynał Becciu chce wziąć w nim udział

2025-04-23 07:27

[ TEMATY ]

kard. G. A. Becciu

śmierć Franciszka

Joanna Adamik/archidiecezja krakowska

Kard. Angelo Becciu pozdrawia uczestników uroczystości dziękczynnych

Kard. Angelo Becciu pozdrawia uczestników uroczystości dziękczynnych

Gdy w Watykanie trwają przygotowania do pogrzebu papieża Franciszka i konklawe, coraz głośniej jest o sprawie kardynała Angelo Becciu, który - choć pozbawiony praw związanych z godnością purpurata i skazany przez watykański trybunał domaga się udziału w wyborze papieża. Kwestia ta wywołuje podziały wśród elektorów.

76-letni, pochodzący z Sardynii niegdyś bardzo wpływowy kardynał Becciu, był w latach 2011-2018 zastępcą sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, a następnie prefektem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Krajewski: pożegnanie, którego nie można w żaden sposób wyreżyserować

Papież Franciszek powiedział nam, byśmy dobrze świętowali Zmartwychwstanie, gdzie On już jest obecny po drugiej stronie i już o wszystkim wie - powiedział kard. Konrad Krajewski w rozmowie z Radiem Watykański.

Kard. Krajewski zauważył, że Ojciec Święty jeszcze w niedzielę życzył wszystkim dobrego świętowania Zmartwychwstania Pańskiego, potem pobłogosławił „miasto i świat”; Franciszek bardzo zmęczony i cierpiący jeszcze wsiadł do papamobile, aby objechać cały Plac św. Piotra. „Błogosławił ludzi, dotykał się ich i potem już nam zniknął, odszedł” - powiedział hierarcha.
CZYTAJ DALEJ

Następcę papieża Franciszka będą wybierać m.in. czterej polscy kardynałowie

2025-04-23 07:33

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Chociaż Polska była krajem oficjalnie chrześcijańskim już od 966 r., to pierwszy Polak, Mikołaj Trąba, brał udział w wyborze papieża dopiero w XV w. i wcale nie przysporzyło mu to splendoru.

Konklawe, czyli wybieranie papieża przez kolegium kardynalskie, ma 850-letnią tradycję.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję