Ks. Ireneusz Skubiś: – Co dla Księdza Dyrektora oznacza słowo „emigracja”? „Emigracja wczoraj” a „emigracja dziś” – proszę o porównanie.
Reklama
Ks. Wiesław Wójcik TChr: – „Migratio” w języku łacińskim oznacza wędrowanie. Etymologia słowa „emigracja” wskazuje więc na dobrowolne opuszczenie stron rodzinnych i przeniesienie się do innego miejsca. Przemieszczanie się ludności sięga najdawniejszych czasów i dziejów człowieka, a miało różne powody, różne też były nasilenia owych wędrówek. W emigracjach zawsze obecny jest jeden stały czynnik: uporczywe podążanie tam, gdzie czeka to lepsze miejsce do życia. Dlatego „emigracja wczoraj” może być rozumiana i traktowana raczej jako wyraz przymusu sytuacyjnego. Człowiek z trudem opuszczał kraj rodzinny, zwłaszcza gdy był do tego zmuszany. Rozstanie z ziemią ojców bolało szczególnie, gdy towarzyszyło mu przekonanie, iż drogi powrotnej nie ma. Niezależnie od szczegółowych motywacji i towarzyszących temu okoliczności rozstanie z ojczyzną zawsze było owiane smutkiem, poczuciem ofiary czy wręcz życiowej przegranej. „Emigracja wczoraj” może być oceniana negatywnie.
Dziś patrzy się na emigrację w innym świetle, a mianowicie traktuje się ją jako dobrodziejstwo globalizacji: każdy ma możliwość samodzielnego decydowania o swoim miejscu na ziemi. „Emigracja dziś” to przede wszystkim emigracja zarobkowa, a więc pragnienie podniesienia swojego statusu materialnego. Jest to szansa, ale też wielkie zagrożenie dla rozwoju osobowości. Mimo zmiany nastawienia do emigracji ciągle dostrzega się w niej bardziej wyraz pewnej sytuacyjnej konieczności niż okazję do spełnienia marzeń.
– Spotyka się Ksiądz z Polakami na emigracji. Na czym polegają kontakty duszpasterskie z rodakami, m.in. Księży Chrystusowców?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Kościół w Polsce zawsze starał się zapewnić wszechstronną opiekę i utrzymywać kontakty duszpasterskie z tymi, którzy z różnych powodów opuścili i wciąż opuszczają ojczyznę. Oczywista stała się prawda, że duszpasterstwo polskie za granicą nie może istnieć w oderwaniu od Kościoła w Polsce, lecz potrzebuje jego wsparcia. Troska Kościoła w Polsce o emigrantów ma bardzo bogatą historię i możemy w niej wyodrębnić działania na płaszczyźnie Episkopatu Polski, prymasa – duchowego opiekuna emigracji oraz specjalnego delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej, którym dziś jest bp Wiesław Lechowicz. Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej, założone 80 lat temu przez ówczesnego prymasa Augusta Hlonda, wnosi znaczący wkład w duszpasterstwo polonijne. Ponad 350 chrystusowców w 20 krajach świata stara się o to, „by żaden Polak nie zagubił się na obczyźnie”. Nie mniej ważną rolę w umacnianiu wiary i kultury wśród naszych rodaków, w sprawowaniu sakramentów, nauczaniu katechezy i języka ojczystego oraz innych form życia religijnego i społecznego spełniają m.in. takie zgromadzenia zakonne, jak: zmartwychwstańcy, salwatorianie, salezjanie, redemptoryści, oblaci, jezuici i inni. Ponad 3 tys. księży diecezjalnych i zakonnych jest zaangażowanych w duszpasterstwo polonijne w kilkudziesięciu krajach. Nie wspominam już o pięknej posłudze żeńskich zgromadzeń na obczyźnie, pośród których szczególną rolę pełnią Misjonarki Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej.
– Jakie są największe skupiska Polaków na świecie?
– Polska jest nieustannie krajem emigrantów, czyli krajem, z którego ludzie wyjeżdżają i pomimo bariery komunikacyjnej, mentalnościowej, przy nierównym starcie zaczynają życie gdzie indziej, biorąc swój los we własne ręce. Polacy decydują się na ten odważny, ale zawsze ryzykowny krok emigrowania. Według najnowszych danych, Polonia stanowi 33 proc. narodu polskiego, tj. ok. 20 mln ludzi. Jedna trzecia Polaków żyje więc poza granicami kraju, pod tym względem jesteśmy na szóstym miejscu w świecie. Największe skupisko Polaków jest w Stanach Zjednoczonych – blisko 11 mln. Z innych krajów należy wymienić: Niemcy – 2 mln, Wielka Brytania – 850 tys., Francja – 700 tys., Ukraina, Białoruś – po 1 mln, Irlandia – 125 tys., Holandia – 120 tys.
– Czego oczekuje współczesny emigrant od Kościoła i od duszpasterza?
Reklama
– Kościół z wielką troską podchodzi do spraw i problemów związanych z emigrantami. Już papież Paweł VI przypominał, że Kościół „nikogo nie uważa za obcego swemu macierzyńskiemu sercu. Nikogo nie wyłącza z zakresu swego posługiwania (…). Nie na darmo zostało mu powierzone zadanie pielęgnowania w ludzkiej rodzinie jedności, miłości i pokoju” (z encykliki „Ecclesiam suam”). Współczesny emigrant oczekuje od Kościoła wsparcia duchowego i kulturowego oraz pomocy w kultywowaniu tradycji i zwyczajów miejsca jego pochodzenia. W nowym środowisku emigrant pragnie rozwijać życie religijne, bo chce mieć „skrawek swojej ojczyzny”. Obecność swojego duszpasterza jest jedną z podstawowych potrzeb religijnych, dawniej i obecnie, w społecznościach emigracyjnych. Nieoceniona jest opieka duszpasterska w swoim, rodzimym języku, w którym można się wypowiedzieć, modlić i w pełni wyrazić. U emigrantów rodzi się wówczas przekonanie, że jest ktoś, kto troszczy się o ich życie religijne, co bardzo często wyraża się w wypowiedziach: „To jest nasz ksiądz”.Z życiem duchowym wiąże się rzeczywistość zewnętrzna i funkcjonowanie w lokalnej społeczności, więc również w tych dziedzinach duszpasterz odgrywa znaczącą rolę dla emigrantów. Niezwykle cenna jest pomoc duszpasterza w wielu życiowych sprawach poszczególnych rodzin emigracyjnych czy osób przeżywających trudności rozłąki z bliskimi. Dziś również wielu księży na obczyźnie – zwłaszcza w tych środowiskach, gdzie nie ma organizacji – staje się z konieczności organizatorami życia patriotyczno-kulturalno-społecznego. To duszpasterz zaprasza do swojej wspólnoty religijnej, do parafii, w której posługuje, różnych twórców, artystów, nauczycieli, by uczyli języka, kultury. W wielu ośrodkach emigracyjnych i kościołach wskutek pojawienia się nowej fali emigrantów powstają punkty konsultacyjne ułatwiające znalezienie pracy, mieszkania, pomocy prawnej czy psychologicznej.
– Czy odczuwa się potrzebę duszpasterstwa emigracyjnego?
– Oczywiście. Rozszerzenie Unii Europejskiej 1 maja 2004 r. oraz włączenie Polski do jej obszaru, struktur i zasad dotyczących swobody przepływu osób bardzo szybko wyzwoliło w naszym kraju ogromny potencjał migracyjny. Zauważył to nawet papież Benedykt XVI, który podczas swojej pielgrzymki do Polski w 2006 r. powiedział, że plaga bezrobocia zmusza obecnie wielu Polaków do wyjazdu za granicę w poszukiwaniu pracy, przez co rozdzielone są rodziny i rwą się więzy społeczne. „Trzeba, aby wyjeżdżającym towarzyszyli kapłani, którzy w łączności z lokalnymi Kościołami podejmą pracę duszpasterską wśród emigracji”. Dlatego aktualne jest dziś wołanie o polskich księży dla 2-milionowej nowej fali emigracyjnej w Europie. Przecież duża liczba osób wciąż decyduje się na tzw. migrację niepełną, rozumianą jako podjęcie pracy zarobkowej poza granicami kraju, a prowadzenie życia rodzinnego w Polsce. Duszpasterstwo emigracyjne potrzebne jest dziś w takich krajach, jak: Norwegia, Dania, Szwecja, Holandia, Irlandia, Islandia, Hiszpania. Szacunki konsultantów i organizacji polonijnych w tychże krajach wskazują, że tylko nieznaczna część migrantów wraca do Polski, większość stara się przetrwać kryzys i pozostaną w krajach swego obecnego pobytu na stałe.
Reklama
– Czy polscy księża są przygotowani do pracy wśród emigracji?
– Współczesne duszpasterstwo polskojęzyczne wyrasta z tradycji duszpasterstwa Polaków na obczyźnie i korzysta ze struktur wypracowanych przez nie na przestrzeni czasu. Po włączeniu Polski w struktury UE stanęło ono wobec nowych wyzwań i musi uwzględniać wskazania instrukcji Papieskiej Rady ds. Migrantów i Podróżujących – „Erga migrantes caritas Christi”. Apostolat emigracyjny powinni więc podejmować duszpasterze dobrze przygotowani w tym zakresie, ze znajomością problematyki „ludzi w drodze”, zwłaszcza znający Kościół w kraju emigracji i języki obce. Instytut Duszpasterstwa Emigracyjnego im. kard. Augusta Hlonda przy Towarzystwie Chrystusowym dla Polonii Zagranicznej w Poznaniu corocznie przygotowuje alumnów seminariów duchownych, siostry zakonne i księży – m.in. poprzez sympozja, Światowe Dni Migranta – do trudnego posługiwania polskiej emigracji. Czynimy to pod zawołaniem naszego założyciela, sługi Bożego Augusta Hlonda: „Wszystko dla Boga i Polonii Zagranicznej”.
– Czy dzisiejsze duszpasterstwo polonijne zabezpiecza duszpasterstwo Polaków na emigracji?
– Duszpasterstwo emigracyjne wciąż jest potrzebne naszym rodakom w różnych zakątkach świata, bowiem „na wychodźstwie polskie dusze giną”. To wołanie od ponad 80 lat przyświeca naszemu zgromadzeniu. Skoro dzisiejsze zjawisko migracji jest opatrznościową formą głoszenia Ewangelii we współczesnym świecie, to pomocą w tym dziele nadal będzie apostolskie posługiwanie wobec Polaków, prowadzone „dla nich”, „z nimi” i „wśród nich”, zawsze jednak w ramach struktur Kościoła terytorialnego ich miejsca zamieszkania.