Nowe, przeszklone czytelnie, obszerne dziedzińce, panoramiczne windy, łatwiejszy, bezpośredni dostęp do księgozbioru i dostosowanie do potrzeb osób niepełnosprawnych. „Na Koszykowej dokonała się kosmiczna zmiana, aż trudno się odnaleźć” – oceniła lokalna gazeta. Kosmiczna to przesada, ale na pewno „Koszykowa”, czyli Biblioteka Publiczna m. st. Warszawy, zmieniła się nie do poznania.
Zmianę widać już przy... wejściu: wchodzi się już nie przez przeszklone drzwi w tzw. Plombie z lat 70. XX wieku, lecz przez bramę zabytkowej kamienicy Kierbedziów sprzed stu lat. Jednak tuż za zabytkową bramą czeka nas miłe zderzenie ze współczesnością. – Chcieliśmy, żeby budynek łączył zabytkowe elementy z nowoczesnym stylem. I to się udało – zaznacza architekt Andrzej Bulanda, autor projektu przebudowy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ogród w pionie
Centralnym miejscem jest dziedziniec na parterze z wypożyczalnią, rejestracją, recepcją, szatnią (są szafki na klucz) i wejściem do obszernej czytelni im. Faustyna Czerwijowskiego (pierwszego i zasłużonego dyrektora „Koszykowej”). – To jeden z trzech dziedzińców ze szklanymi dachami, które miały zapewnić jak najwięcej światła – mówi Marcin Kowalski z biura promocji biblioteki.
Reklama
Ozdobą dziedzińca jest ciągnąca się przez kilka pięter ściana z „Drabiną wiedzy” – graffiti Marcina Bogusławskiego, pokazującym książki ułożone na stosie. Ozdobą drugiego dziedzińca, miejsca spotkań autorskich (gdzie miała znaleźć się kawiarenka, ale okazało się, że dofinansowanie unijne wyklucza jej stworzenie przez pięć lat) jest pionowy ogród – ściana w całości pokryta prawdziwymi roślinami.
Wolny dostęp
We wszystkich czytelniach są komputery z dostępem do katalogów i Internetu. Dodatkowo między nowym, a starym gmachem znajduje się czytelnia komputerowa dla osób, które chcą przejrzeć Internet. Chętnie korzystają z niej bezrobotni, szukające zatrudnienia.
Wyremontowany budynek jest przystosowany do potrzeb niepełnosprawnych. W każdej czytelni jest stanowisko ze specjalną klawiaturą, przyciskami zastępującymi myszkę, z możliwością podjechania wózkiem. Montowana jest też specjalna winda.
We wszystkich czytelniach z wolnym dostępem (można podejść do półki i sięgnąć po książkę) jest ok. 20 tys. woluminów. – Taki dostęp, zgodnie z panującym trendem, będzie stopniowo rozszerzany – mówi Marcin Kowalski. Książki można zamawiać do różnych czytelni. Dotychczas trzeba było przechodzić z jednej do drugiej, by przejrzeć książki o różnej tematyce.
W jednej z sal na parterze znalazła się czytelnia naukowa Muzeum Książki Dziecięcej – działu specjalnego biblioteki. Przed remontem nie było miejsca na tę czytelnię. Czytelnia czasopism i czytelnia Varsavianów znajduje się na pierwszym pietrze. Ich patronem jest Władysław Bartoszewski, który regularnie przekazywał bibliotece swoje zbiory. To dzięki niemu biblioteka ma bogatą kolekcję wydawnictw o Powstaniu Warszawskim.
Córka Kierbedzia
Reklama
Biblioteka powstała ponad sto lat temu w gmachu ufundowanym przez Eugenię Kierbedziową, herbu Ślepowron, filantropkę, realizującą w ten sposób testament ojca, słynnego inżyniera Stanisława Kierbedzia. Piękno fasady z monumentalną kolumnadą w duchu zmodernizowanego klasycyzmu psuje Plomba z przełomu lat 60. i 70. XX wieku.
Starania o jego przebudowę podjęto w 2005 r., ale prace ruszyły osiem lat później. Były prowadzone według projektu pracowni Bulanda Mucha Architekci, która zaproponowała powrót do idei sprzed lat, gdy wszystkie czytelnie znajdowały się w budynku Kierbedziów.
Częściowe wyburzenie oficyn na tyłach budynku im. Kierbedziów dało prawie 3 tys. m2 nowej powierzchni i 172 dodatkowe miejsca dla czytelników. Dzięki temu nie ma tłoku, jaki na „Koszykowej” musiał bywać, skoro korzystało z niej rocznie ok. 150 tys. osób.
Przebudowę wymusiła wielka i zwiększająca się z dnia na dzień liczba książek. – Nie było już gdzie umieszczać nowych książek, które otrzymujemy jako egzemplarze obowiązkowe – mówi Marcin Kowalski. Przed II wojną światową w zbiorach biblioteki było 500 tys. woluminów. Powstanie Warszawskie przetrwała tylko jedna piąta zasobów. Dziś biblioteka ma ok. 1,5 milionów woluminów.
Czas na drzemkę
Pod ścianą mediateki (to zupełna nowość, ale na razie w sferze projektów, bo sprzętu do korzystania z materiałów multimedialnych jeszcze nie ma) w fotelu drzemie młody czytelnik. – Staraliśmy się wprowadzić klimat miłego relaksu – a nie martwej, bibliotecznej ciszy. Jest wiele foteli, gdzie można odpocząć, zrelaksować się – mówi Marcin Kowalski.
Dobrze mają tu ludzie i rzeczy. Poprawiły się też warunki pracy bibliotekarzy i administracji; ich biura znajdują się ponad czytelniami. W lepszych warunkach przechowywane są książki. Pojemność magazynów, umieszczonych w piwnicy i na wyższych piętrach, zwiększyła się prawie dwukrotnie. Pozwalają na to przesuwne regały. Magazyny wyposażone są w klimatyzację zapewniającą odpowiednią i stabilną temperaturę oraz wilgotność.
Efekty przebudowy są imponujące. To jednak dopiero jej pierwszy etap. Starsza część placówki, w Plombie, będzie modernizowana w nieznanej nikomu przyszłości, gdy znajdą się pieniądze.