ANDRZEJ TARWID: – Młodzi robią raban w diecezjach, ale już w najbliższy poniedziałek wyjadą do Krakowa na spotkanie z Franciszkiem. Ksiądz Biskup miał okazję osobiście spotkać się z Ojcem Świętym. Jaką osobą jest Papież w bezpośrednim kontakcie?
BP MAREK SOLARCZYK: – Z Ojcem Świętym spotkałem się podczas wizyty ad limina Apostolorum. Najpierw podczas powitania zamieniliśmy kilka słów, a następnie uczestniczyłem w ponadgodzinnym spotkaniu biskupów obu warszawskich diecezji z Papieżem. Jest to więc w sumie skromne doświadczenie, ale bez wątpienia mogę powiedzieć, że Franciszek jest człowiekiem bezpośrednim oraz otwartym na spotkanie z drugim człowiekiem.
Pamiętam, że nawet w trakcie rozmowy o sprawach ważnych i trudnych, klimat spotkania był serdeczny i ciepły. Ojciec Święty uważnie słuchał, a kiedy mówił o sprawach duszpasterskich, to często używał porównań z życia codziennego. Odwołał się m.in. do relacji ze swoimi dalekimi krewnymi...
– …czyli na zamkniętym, ekskluzywnym spotkaniu hierarchów było tak, jak podczas oficjalnych wystąpień?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Tak, ponieważ Ojciec Święty jest osobą integralną jeśli chodzi o czyny i słowa. Nieważne z kim się spotyka i w jak dużym gronie, to zawsze uczestnicy spotkania mogą zauważyć niczym niewymuszoną serdeczność Papieża i poczuć ciepło, jakie wokół siebie roztacza. Moim zdaniem to sprawia, że Franciszek cieszy się tak dużą sympatią wśród wiernych na całym świecie.
– Również świeckie media często interesują się Papieżem. Na czym polega, zdaniem Księdza Biskupa, ten medialny fenomen Franciszka?
– Mam wrażenie, że zainteresowanie mediów, które wcześniej koncentrowały swoją uwagę na innych osobach i tematach, wynika m.in. ze wspomnianej otwartości Franciszka. Ale także z języka, jakiego Papież używa i samej formy komunikacji. Mam na myśli np. konferencje prasowe w samolocie.
– A co Ksiądz Biskup ma na myśli mówiąc o „języku komunikacji” Franciszka?
– Proszę zauważyć, że Ojciec Święty nie tylko w wywiadach, ale też w oficjalnych dokumentach potrafi posługiwać się językiem prostym i obrazowym, który nie tylko od razu zapada w pamięć, lecz również zaprasza do dalszego poznania. To trafia do wiernych, ale i do mediów. Choć w tym drugim przypadku nie sposób nie zauważyć selektywności w prezentowaniu papieskiego przesłania.
– Na przykład?
– Przykładem może być adhortacja „Amoris laetitia”. Dokument ten ma ponad 200 punktów, a większość mediów skupiła się dosłownie na kilku z nich. Tymczasem osoby, które zapoznały się z całym tekstem, wiedzą, że jest tam niesamowita kopalnia informacji, które aż się proszą, aby w pełnie zostały zaprezentowane.
Reklama
– Cechą pontyfikatu Franciszka jest nauka o Bożym miłosierdziu. Mamy Rok Miłosierdzia, a ŚDM w Krakowie odbędą się pod hasłem: „Błogosławieni miłosierni!”. Ale czy młodzi rozumieją, czym jest dzisiaj miłosierdzie?
– Najpierw trzeba wyjaśnić, że kiedy mówimy o Bożym miłosierdziu, to mamy na myśli wszystkie tajemnice miłości, jakich człowiek doświadcza w życiu od Pana Boga. Jeżeli widzimy to w tej perspektywie, to każdy z nas, a więc i młodzież, bardzo mocno pragnie Bożego miłosierdzia. Ponieważ chcemy doświadczać tego wszystkiego, co jest darem miłości.
– Uniwersalna potrzeba każdego człowieka?
– Na ten uniwersalizm uwagę zwrócił św. Jan Pawła II w 1985 r. w „Liście do młodych”. Przypomnę, że jest tam opis odwołujący się do spotkania Jezusa z młodym człowiekiem, który pyta: co robić, aby osiągnąć życie wieczne? W tej materii nic się nie zmieniło. Ciągle mamy pragnienie, aby odnaleźć nadzieję, sens życia oraz kogoś, kto będzie potrafił rozwijać i ochraniać dary, jakie otrzymaliśmy od Pana Boga.
– Przez ostatnie lata Ksiądz Biskup towarzyszył różnym grupom młodych w ich przygotowaniach do ŚDM. Czy oni, np. wolontariusze, czymś zaskoczyli Księdza Biskupa?
Reklama
– Spotykałem się z wolontariuszami parafialnymi, rejonowymi i diecezjalnymi. To, co zawsze powodowało moją radość, to ich nieograniczony niczym entuzjazm. A przecież niejednokrotnie musieli pokonywać różne trudności. Począwszy od właściwego zorganizowania własnego czasu, poprzez zachęcanie rówieśników, a kończąc niejednokrotnie na przekonywaniu do swoich pomysłów duszpasterzy. Mimo wszystkich wyzwań wolontariusze zawsze byli pozytywnie nastawieni. A końcowy efekt zaskoczył chyba ich samych.
– W jakim sensie?
– Mam na myśli zmianę, jaka się w nich dokonała. Dzisiaj wielu wolontariuszy, mimo młodego wieku, to nad wyraz dojrzali świadkowie miłosierdzia, gotowi nieść apostolstwo innym. Z rozmów z nimi wiem, że właśnie ta zmiana w kierunku dojrzałości była dla nich samych ogromnym zaskoczeniem.
– Wolontariusze to część polskiej młodzieży. A jaka jest reszta młodych w ocenie kapłana, który od 23 lat uczy w szkole średniej? I czym dzisiejsi młodzi różnią się od uczniów z początku III millennium czy od licealistów z lat 90. XX wieku?
– Warto odwołać się do Listu św. Jana Pawła II, jaki skierował do młodzieży. Papież napisał go, gdy byłem w klasie maturalnej. I kiedy dzisiaj patrzę na swoich uczniów czy wychowanków, to widzę, że treść papieskiego przesłania sprzed ponad 30 lat jest nadal aktualna. A to dlatego, że w podstawowym aspekcie – gdy chodzi o aspiracje, pasje, nadzieje i obawy – młodzi ludzie nie zmieniają się. Oczywiście, zmieniają się warunki wokół nich.
– Jedni twierdzą, że dzisiaj jest łatwiej, inni wręcz przeciwnie. A jakie jest zdanie Księdza Biskupa?
Reklama
– Kompleksowa odpowiedź jest złożona. Dlatego zwrócę uwagę na jeden – ale bardzo ważny – aspekt. Mianowicie uważam, że kiedyś młodym było troszeczkę łatwiej odnaleźć autorytety, których słuchali, i za którymi gotowi byli iść. Dzisiaj wyraźnie widzę, że młodzież ma problem z odnalezieniem takich osób w swoim otoczeniu.
– Skąd ta trudność? Przecież takie autorytety są wokół, poczynając choćby od ich rodziców.
– Jak powiedziałem, meritum problemu dotyczy tego, co zmieniło się wokół nas. Chodzi o ilość propozycji, ośrodków i miejsc kształtowania pewnego spojrzenia na świat. Duże znaczenie mają też współczesne media. W przeszłości przekaz informacji był mniejszy, spokojniejszy i wolniejszy. W efekcie młody człowiek miał okazję do przepracowania wiadomości jakie do niego trafiały. Jeśli nie sam, to omawiał je z rodzicami czy znajomymi. Dzisiaj młodzież nie ma na to czasu, bo jedną informację goni kolejna. Ten zalew przeróżnych wiadomości, to duża trudność dla młodych i wielkie wyzwanie dla dorosłych.
– Media świeckie lansują indywidualizm, wolność, beztroskę. Tymczasem Franciszek przypomina, że jednym z głównych obowiązków katolika jest niesienie pomocy bliźniemu. Dzisiejsi bliźni mają często twarz ubogiego i uchodźcy. Jak młodzi odpowiadają na ten apel Papieża?
Reklama
– Pierwszym krokiem do odpowiedzi na ten apel jest otwartość. A młodzi generalnie są otwarci, dlatego podejmują wiele różnych inicjatyw jeżeli chodzi o ubogich. Jedni organizują pomoc materialną, inni żywieniową, a jeszcze inni poświęcają swój czas opiekując się chorymi. Inaczej wygląda sprawa jeśli chodzi o uchodźców. Ale nie wynika to z niechęci młodych wobec obcych, lecz z tego, że liczba uchodźców w naszym kraju jest mniejsza.
– Ćwierć wieku temu Ksiądz Biskup brał udział w spotkaniu młodych z Janem Pawłem II w Częstochowie. Czy można porównać tamto spotkanie z tym, które za kilka dni zacznie się w Krakowie?
– Program wydarzeń ŚDM w Krakowie jest znacznie bogatszy w porównaniu z tym, co było 25 lat temu. Ponadto dla mnie i moich znajomych tym bezpośrednim przygotowaniem do spotkania z Janem Pawłem II była 10-dniowa pielgrzymka do Częstochowy, a nie Dni w Diecezjach, jak obecnie.
Za to na pewno będzie można porównywać radość młodości. Wtedy była ona ogromna i nie mam wątpliwości, że teraz będzie podobnie. A uczestnicy spotkania z Franciszkiem w Krakowie będą przez wiele lat wspominać ŚDM jako jedno z najważniejszych wydarzeń na swojej drodze wzrastania w wierze.
– W tym roku Papież będzie też w Częstochowie. 28 lipca Franciszek odprawi Mszę św. dziękczynną za 1050-lecie Chrztu Polski. Jan Paweł II przy podobnej okazji we Francji zadał pytanie: co uczyniliście ze swoim chrztem? My też możemy spodziewać się podobnego pytania ze strony Franciszka?
– Nie wiem, jak dokładnie Papież odniesie się do obchodzonej w naszym kraju 1050.rocznicy Chrztu Polski. Niemniej uważam, że na pytanie, jakie kiedyś św. Jan Paweł II zadał Francuzom, powinien odpowiedzieć sobie każdy z nas.
– A jak na to papieskie pytanie odpowiada Ksiądz Biskup?
– Każdego dnia towarzyszy mi wielkie zadziwienie i ogromna wdzięczność wobec Pana Boga, za to jak On prowadzi to dzieło, jakim jest moja wiara i moja duszpasterska posługa. A przecież początkiem wiary jest chrzest. Dlatego, jako Marek Solarczyk, niosę wielką wdzięczność dla rodziców, moich chrzestnych. I tych wszystkich osób, które były świadkami dla mojej wiary.