Reklama

Niedziela Rzeszowska

Żołnierze podziemnej armii

W życiu tych żołnierzy nie było nic z metafory zakonspirowanej walki czy utajonych działań. Ich los to twarda jak węgielny kamień służba z łopatą i kilofem w ręku w Wojskowych Batalionach Górniczych. W Polskim Gułagu, jakim w latach 1949-59 były kopalnie węgla kamiennego, rud uranu i kamieniołomy...

Niedziela rzeszowska 49/2018, str. VI-VII

[ TEMATY ]

górnicy

żołnierze

Archiwum parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Rzeszowie

Przy tablicy w kościele garnizonowym w Rzeszowie

Przy tablicy w kościele garnizonowym w Rzeszowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Choć na licznych uroczystościach patriotycznych wyróżniają się z tłumu, bo zawsze eleganccy, ubrani w granatowe marynarki, szare spodnie, beret z dystynkcjami, wśród których nie ujrzymy wysokich oficerskich rang, i biało-czerwoną opaską ozdobioną orzełkiem oraz symbolami górniczej żołnierskiej pracy, z inicjałami Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników, pozostają zapomniani. Zapomniani przez historię, niesprawiedliwie oceniani, pomijani przez ustawodawstwo, ustawiani na końcu kolejki do praw i przywilejów socjalnych, które z racji doznanych represji od lat się im należą. Nie zobaczę wśród nich twarzy swego Ojca, bo jako żołnierz górnik pracujący w kopalni uranu nie dożył 1992 r., kiedy powstał Związek Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników.

W intencji represjonowanych żołnierzy

Reklama

W przeddzień wspomnienia św. Barbary, patronki górników, która w gronie rzeszowskich ludzi kilofa ma także swoich czcicieli, 2 grudnia br. w kościele garnizonowym w Rzeszowie odbyło się nabożeństwo w intencji represjonowanych żołnierzy niewolniczo pracujących w kopalniach za czasów siermiężnego socjalizmu. O nich przypomina także tablica epitafijna na murach kościoła. Wziął w nim udział sierż. rez. Adam Putyło – prezes Zarządu Okręgu ZRPŻG w Rzeszowie – przymusowo wcielony do Wojskowych Batalionów Górniczych w kopalni Wanda – Lech w Nowym Bytomiu, JW. 2723 w Ośrodku Czarny Las, następnie Ośrodku Wirek w latach 1952-1954 za to, że był synem żołnierza 17. Pułku Piechoty Ziemi Rzeszowskiej walczącego w kampanii wrześniowej i członka Armii Krajowej w Hyżnem, zesłanego na pięć lat gułagu – st. sierż. Jana Putyły, ps. „Wiewiórka”. Takich jak Pan Adam, uznanych przez władzę ludową za „element klasowo obcy i obciążony politycznie” było w komunistycznej Polsce ponad 200 tys. młodych mężczyzn, którzy w wieku poborowym zamiast do wojskowej służby liniowej, zostali skierowani do służby zastępczej w batalionach roboczych, w obozach pracy przymusowej, jako wrogowie Polski Ludowej w charakterze taniej siły roboczej. Działo się to na mocy rozkazu nr 008/MON z 1 lutego 1951 r. marszałka Rokossowskiego, pod ścisłym nadzorem Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Jak wspomina Pan Adam: – Przed Świętami Bożego Narodzenia 1952 r. dostałem kartę wcielenia do wojska. Popatrzyli w akta i wiedzieli, czyim jestem synem. Akowskie czy winowskie pochodzenie, bliscy za żelazną kurtyną albo na „Białych Niedźwiedziach”, przynależność do „przedwrześniowego reżimu”: ziemian, kupców czy przedsiębiorców, stan duchowny tudzież uznanie za kułackiego syna prowadziło wprost sprzed oblicza wojskowej komisji poborowej do robotniczych batalionów rozsianych przy 69 kopalniach węgla kamiennego i rud uranu po całym Dolnym i Górnym Śląsku. Byli to, jak czytamy w broszurce rzeszowskiego Okręgu ZRPŻG, „ideowi spadkobiercy żołnierzy Armii Krajowej i Żołnierzy Wyklętych. W tym ich synowie z krwi i kości i młodsi bracia”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Z”, czyli niepewni politycznie

Jak zwykli żołnierze byli umundurowani, podlegali dyscyplinie wojskowej, regulaminowi i sądownictwu, z tą jednak różnicą, że zamiast karabinu nosili kilof i łopatę, a zarobiony żołd oddawali w większości na utrzymanie lichych i nędznie wyposażonych obiektów koszarowych, zatrudnienie pilnującej ich kadry oficerskiej oraz swoje wyżywienie i umundurowanie. W niczym nie różnili się od niemieckich ofiar pracy przymusowej, poza oznaczeniem „Z” – niepewni politycznie – podczas gdy polscy niewolnicy Hitlera nosili „P”. Bezlitośnie wykorzystywani przez niemniej barbarzyński od hitlerowskiego system czerwonego terroru i jego represji, którego jednym z elementów były stroitielne bataliony, czyli bataliony robocze, pracowali w trybie trzyzmianowym, siedem dni w tygodniu przez 30-40 miesięcy, bez możliwości odmowy pracy czy służby, pod karą więzienia. „Dzień roboczy – we wspomnieniach Pana Adama – zaczynał się o 5 rano. Pobudka, apel, gimnastyka i śniadanie oraz suchy prowiant na długi dzień roboczy, który w kopalni węgla kamiennego, gdzie przymusowo pracował, trwał 12 do 14 godzin. Wymarsz w umundurowaniu, przy radosnym śpiewie, wbrew panującym nastrojom, potem zmiana ubioru na roboczy w tzw. cechowni i ciężka, wielogodzinna praca, wyceniana ilością wydobytych wózków czarnego złota. Praca, której młody człowiek, żołnierz, nie znał i z początku nie potrafił wykonywać, ale musiał się nauczyć, by przeżyć”.

Z nadzieją na należne miejsce w historii

Mówi się o ponad tysiącu żołnierzach, których pochłonęły czarne, podziemne gułagi, którzy nie przetrwali fatalnych warunków życia i na zawsze zostali pogrzebani na polu górniczej służby – bez chwały i zadośćuczynienia. Bowiem ich żołnierska służba w Wojskowych Batalionach Górniczych uznawana była przez komunistyczną propagandę za rodzaj kary, potępienia i powodu do wstydu. Z piętnem hańby, zapomnienia i niesprawiedliwej opinii żyli także ocaleni z podziemnego piekła i okaleczeni przymusową pracą żołnierze górnicy, którzy długo zabiegali o to, by uzyskać status represjonowanych politycznie ofiar zbrodni komunistycznych. Za nim nie idzie jednak realna pomoc medyczna czy socjalna, której wymagają dziś schorowane i blisko 90-letnie ofiary zastępczej służby wojskowej. A jest ich na Podkarpaciu zaledwie 90, czyli niespełna kompania, podczas gdy 26 lat temu było ich ok. 500. „Pozostaje mieć nadzieję – mówi prezes Adam Putyło – że w 2019 r. doczekamy się, po latach starań, pełni uprawnień kombatanckich i należnego miejsca w historii, w czym wpierają nas żołnierze zawodowi z Garnizonu Rzeszów”.

2018-12-05 11:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To będą smutne święta - rozpoczęła się żałoba narodowa

[ TEMATY ]

Czechy

górnicy

tragedia

tragedia w Karwinie

pixel2013/pixabay.com

W niedzielę o północy rozpoczęła się jednodniowa żałoba narodowa, którą zarządził prezydent Andrzej Duda w związku ze śmiercią 12 Polaków po wybuchu metanu w kopalni węgla kamiennego CSM w Karwinie w czeskiej części Śląska Cieszyńskiego.

Żałoba narodowa będzie obowiązywała przez całą niedzielę na terenie całego kraju.
CZYTAJ DALEJ

Głos Boga jest pierwszym źródłem życia

2025-04-06 15:07

[ TEMATY ]

sanktuarium Otyń

Wielkopostne czuwanie kobiet

Karolina Krasowska

Wrażenie podczas spotkania robił kościół pełen kobiet

Wrażenie podczas spotkania robił kościół pełen kobiet

„Córka Głosu” – pod takim hasłem w sanktuarium w Otyniu odbyło się wielkopostne czuwanie dla kobiet.

Był czas na konferencję, modlitwę wstawienniczą, adorację Najświętszego Sakramentu i oczywiście Eucharystię. Czuwanie, które odbyło się 5 kwietnia, poprowadziła Wspólnota Ewangelizacyjna „Syjon” wraz z zespołem, a konferencję skierowaną do pań, które wyjątkowo licznie przybyły tego dnia na spotkanie, wygłosiła Justyna Wojtaszewska. Liderka wspólnoty podzieliła się w nim osobistym doświadczeniem swojego życia. – Konferencja jest zbudowana na moim świadectwie życia kobiety, która doświadczyła nawrócenia przez słowo Boże i która każdego dnia, kiedy to słowo otwiera, zmienia przez to swoją rzeczywistość. Składając swoje świadectwo chciałam zaprosić kobiety naszego Kościoła katolickiego do wejścia na tą drogę, żeby nauczyć się życia ze słowem Bożym i tak to spotkanie dzisiaj przygotowaliśmy, żeby kobiety poszły dalej i dały się zaprosić w tą zamianę: przestały analizować, zamartwiać się, tylko, żeby uczyły się tego, że głos Boga jest pierwszym źródłem życia, z którego czerpiemy każdego dnia. Taki jest zamysł tego spotkania, dlatego nazywa się ono „Córka Głosu” – mówi liderka Wspólnoty Ewangelizacyjnej „Syjon”.
CZYTAJ DALEJ

Co zrobić, kiedy doświadcza się, że modlitwa nie pomaga?

2025-04-06 20:42

[ TEMATY ]

modlitwa

Katechizm

Katechizm Wielkopostny

Karol Porwich/Niedziela

Wielki Post to czas modlitwy, postu i jałmużny. To wiemy, prawda? Jednak te 40 dni to również czas duchowej przemiany, pogłębienia swojej wiary, a może nawet… powrotu do jej podstaw? Dziś co nieco o modlitwie.

Czy wiesz, co wyznajesz? Czy wiesz, w co wierzysz? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Jeśli nie, zostań z nami. Jeśli tak, tym bardziej zachęcamy do tego duchowego powrotu do podstaw z portalem niedziela.pl. Przewodnikiem będzie nam Katechizm Kościoła Katolickiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję