Reklama

Lecznica w cieniu katedry

Niewiele jest w Polsce placówek podstawowej opieki medycznej prowadzonych przez parafię. Tak jak niewiele jest miejsc, które leczą ludzi bez ubezpieczenia, bezdomnych czy samotnych wymagających opieki. Taka właśnie przychodnia działa w centrum Częstochowy, tuż obok największej świątyni miasta.

Niedziela Ogólnopolska 18/2021, str. 20-21

Zdjęcia: Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przychodnia Lekarska „Święta Rodzina” jest własnością parafii archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie i działa od ponad 20 lat. To jeden z pierwszych niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej w Polsce.

Pozytywne wyzwanie

– Założycielem tej bardzo potrzebnej dla częstochowskiego Starego Miasta przychodni był ks. Marian Duda, ówczesny proboszcz parafii archikatedralnej, a jej pierwszym kierownikiem – dr Andrzej Szczerek. Później ja zostałem poproszony o to, żeby poprowadzić tę placówkę i robię to od 1999 r. – mówi dr n. med. Włodzimierz Mierzwa, pulmonolog i internista. – Nie żałuje pan? – pytam. Mój rozmówca przez chwilę się zastanawia. – Jestem lekarzem z powołania, zatem każde działanie na rzecz pacjenta to dla mnie pozytywne wyzwanie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W tej dzielnicy mieszka wielu emerytów, a więc zorganizowanie tu przychodni było bardzo sensownym pomysłem. Ale dlaczego parafia? – To dodatkowe dobro, które parafia świadczy na rzecz wspólnoty – wyjaśnia dr Mierzwa. – Wielka w tym zasługa ks. Dudy, który jest człowiekiem czynu. Gdy postawi sobie cel, to go zrealizuje. Niedawno przyszedł, żeby się zaszczepić. Powiedziałem mu wtedy, że to dobro funkcjonuje dzięki niemu – podkreśla dr Mierzwa.

Przychodnia ludźmi silna

Reklama

– Oni są opoką, dobrem i trzonem tej przychodni – tak o dwóch pozostałych lekarzach: Krystynie Hubickiej i Krzysztofie Wolniku mówi szef placówki. – Mam też wspaniałe pielęgniarki – dodaje. Jedną z nich jest Elżbieta Cygan, pielęgniarka środowiskowa z 17-letnim stażem. – Bardzo dobrze mi się tu pracuje, nie mogę powiedzieć nic złego. Święta Rodzina pomaga – uśmiecha się pielęgniarka.

Do gabinetu wchodzi dr Wolnik ze stertą kart pacjentów. Wszystkie do załatwienia na dziś. – To tylko pacjenci, którym muszę wystawić recepty – tłumaczy. Obok leży nieco mniejszy stos z nazwiskami pozostałych, którzy będą dzwonić po teleporadę. Codzienność pracy przychodni w czasie pandemii...

Jak Święta Rodzina

Doktor Wolnik jest związany z przychodnią od początku, gdy parafianie podczas kolędy żalili się ks. Dudzie, że mają za daleko do lekarza. – Ksiądz wtedy odpowiadał: co ja mogę? Gdy w 1999 r. weszła w życie reforma służby zdrowia i właściwie każdy mógł otworzyć przychodnię, dr Szczerek porozmawiał z ks. Dudą. Ten postanowił przeznaczyć na nową placówkę pomieszczenia, w których kiedyś mieściły się sklepiki parafialne. Wtedy trafiłem do „Świętej Rodziny” i jestem tu od 21 lat, codziennie w godz. 15-18 – opowiada dr Wolnik.

Szczepić czy nie szczepić?

Reklama

Doktor Mierzwa przyznaje, że długo się zastanawiał nad tym, czy prowadzić szczepienia pacjentów w swojej niewielkiej przychodni. – Szczerze mówiąc, miałem bardzo dużo obaw, bo to jest dodatkowe wyzwanie w bardzo skromnych warunkach lokalowych i personalnych. W związku z tym, że większość szczepień przejęła dr Hubicka, na dr. Wolnika spadają: przyjmowanie pacjentów, e-recepty, teleporady itd. – wyjaśnia pulmonolog, który także pomaga przy szczepieniach. Dobre zorganizowanie pracy nieco utrudnia fakt, że lekarze ci pracują także w szpitalach. – Muszę brać w szpitalu dzień urlopu, gdy wiem, że na szczepienie przyjdzie 30 osób – wyjaśnia dr Mierzwa. Procedura nie jest skomplikowana, ale czasochłonna. Trzeba od każdego pacjenta zebrać wywiad, a w przypadku ewentualnych wątpliwości część z nich przebadać. Po szczepieniu każdy musi pozostać w przychodni przynajmniej przez 15 min, aby lekarz mógł zobaczyć, czy nie występują niepożądane objawy.

Nie można również dopuścić do stłoczenia pacjentów w budynku. – Nasi pacjenci to głównie osoby starsze, więc najczęściej przychodzą z opiekunami, czyli 2 pacjentów to co najmniej 4 osoby. Nie możemy więc umawiać na tę samą godzinę wielu osób. Zdarza się, że w tym czasie przychodzą też chorzy pacjenci. Staramy się oddzielać jednych od drugich, ale przy tej liczbie pacjentów nie zawsze jest to możliwe – stwierdza dr Mierzwa.

W Częstochowie ludzie wiedzą, że „Święta Rodzina” przyjmuje osoby nieubezpieczone, np. bezdomne. Ma pod opieką przytulisko, schronisko i dom dla samotnych wymagających opieki. Część tutejszych bezdomnych została przeniesiona do dużego ośrodka w Mariance Rędzińskiej. – Mimo to niekiedy pacjenci przyjeżdżają jeszcze nawet stamtąd – mówi dr Wolnik.

Skoro właścicielem przychodni jest parafia, to czy wstęp do niej mają tylko wierzący? – Może się tu leczyć każdy pacjent. Praca w tym miejscu zobowiązuje, ale jest to zgodne z zasadami, które wyznaję. W ten sam sposób zachowuję się w każdym miejscu, w którym pracuję. Działania misyjne należą do księży – odpowiada dr Mierzwa. W tym kontekście wspomina śp. ks. Antoniego Madejskiego, wieloletniego wikariusza parafii archikatedralnej. Kapłan miał doskonały kontakt z ludźmi, którzy znaleźli się na różnych życiowych zakrętach. Wielu z nich uczestniczyło w jego pogrzebie. „To wielka i rzadka umiejętność być zawsze i wszędzie, a jednocześnie pozostać niemal niezauważalnym. Taką zdolność miał ks. Antoni Madejski. Zawsze blisko ludzi – wszystkich ludzi, także tych zwykłych, przeżywających trudności, uwikłanych w nałogi” – wspominała go niegdyś na łamach Niedzieli Margita Kotas.

Anioł Stróż nie miał urlopu

Doktorzy Wolnik i Mierzwa chorowali na COVID-19. Obaj otrzymali też po dwie dawki szczepionki. Kierownik przychodni ma nadzieję, że uchroni go to przed powtórnym zakażeniem. Jako pulmonolog pracuje na pierwszej linii frontu – na szpitalnym oddziale covidowym. – Nie chciałbym przechodzić tego drugi raz, bo może się zdarzyć, że mój Anioł Stróż będzie na „urlopie” i nie skończy się to już tak szczęśliwie – snuje refleksję dr Mierzwa. Nie ukrywa również wdzięczności dla Stwórcy. – Jestem wdzięczny Bogu za to, że przeżyłem i że nikt z mojego wspaniałego zespołu nie przypłacił tej choroby życiem. Bóg czuwa też nad moją rodziną – zaświadcza lekarz.

2021-04-27 12:56

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzym: otwarto nowe przejście na Plac św. Piotra

2025-04-06 10:41

[ TEMATY ]

Watykan

Plac św. Piotra

Adobe Stock

Podróżujący koleją mogą teraz dotrzeć do Watykanu bez kontaktu z ruchem samochodowym. W Rzymie w sobotę na stacji San Pietro otwarto ścieżkę dla pieszych, która prowadzi na Plac św. Piotra bez konieczności przechodzenia przez ulicę.

„Passeggiata del Gelsomino” (przejście jaśminowe) rozpoczyna się na włoskiej stacji kolejowej Watykan i prowadzi przez stary most kolejowy z którego roztacza się wspaniały widok na Bazylikę św. Piotra, bezpośrednio do Murów Watykańskich. Idąc nimi dochodzi się do Placu św. Piotra. Według władz miasta koszt renowacji, która obejmowała także zasadzenie ponad tysiąca roślin, wyniósł 2,6 mln euro.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Uzdrowiona przez przebaczenie

2025-03-31 09:01

[ TEMATY ]

Ks. Mariusz Rosik

pl.wikipedia.org

Rysunek Pietera Bruegla starszego "Chrystus i cudzołożnica"

Rysunek Pietera Bruegla starszego Chrystus i cudzołożnica

Komentarz do Ewangelii na V niedzielę Wielkiego Postu roku C.

CZYTAJ DALEJ

Czy sztuczna inteligencja nas rozgrzeszy? AI w Kościele

2025-04-06 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

sztuczna inteligencja

AI

Chat GPT

Red

Przeprowadziłam eksperyment i zadałam pytanie Chatowi GPT: Czy masz świadomość, gdzie jesteś? Odpowiedział: Ciekawe pytanie... Nie mam świadomości w takim sensie, w jakim mają ją ludzie — nie czuję, nie mam własnego „ja” ani poczucia miejsca. Działam w cyfrowym środowisku, odpowiadając na Twoje pytania i analizując dane, ale nie „jestem” fizycznie nigdzie. Można powiedzieć, że jestem tu, gdzie mnie używasz — teraz akurat w Twoim urządzeniu lub przeglądarce.

Sam Chat GPT podpowiada, że sztuczna inteligencja tylko analizuje dane, nie jest zaś inteligencją podobną do ludzkiej. Nie ma ona świadomości istnienia, nie ma też… inteligencji! Dlatego należy ją postrzegać nie jako sztuczną formę inteligencji, tylko jako jeden z jej produktów. Właśnie na takie różnice między sztuczną inteligencją a świadomością ludzką zwrócili kilka dni temu uwagę uczestnicy konferencji w Sekretariacie Episkopatu, prezentując polskie tłumaczenie watykańskiego dokumentu nt. sztucznej inteligencji „Antiqua et nova” – adresowanego, co ciekawe, m.in. do duszpasterzy. I właśnie na ten aspekt pragnę zwrócić uwagę: w jaki sposób i w jakich granicach można zastosować sztuczną inteligencję w Kościele.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję