Decyzją Matki Generalnej Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza po 32. latach została zlikwidowana placówka zgromadzenia w kieleckim WSD. Do Kielc trzy siostry boromeuszki w 1992 r. sprowadził bp Stanisław Szymecki. Wówczas, oprócz posługi w Domu Biskupim (którą siostry pełniły do śmierci następcy bp. Szymeckiego, czyli bp. Kazimierza Ryczana), dwie kolejne boromeuszki rozpoczęły pracę w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach.
Siostra Romualda Sołtysek, przełożona, posługiwała w seminarium przez 25 lat. Pracowała w kuchni, przygotowując posiłki dla kleryków i księży profesorów. S. Dawida Fila, od 1997 r., czyli od 27 lat pracowała w seminaryjnym sekretariacie i była to bardzo odpowiedzialna praca z dokumentami, wspieranie rektorów i dyrektorów w kwestiach ekonomicznych czy w zakresie księgowości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Trzy dekady zmian
Reklama
– Jestem wdzięczna Bogu i ludziom za te 27 lat w Kielcach – mówi „Niedzieli” s. Dawida. – Praca kancelaryjna w seminarium stanowiła dla mnie niesamowite wyzwanie, gdyż szybko zmieniał się jej charakter; kiedyś wystarczyła jedna kartka do ZUS i jedna do Urzędu Skarbowego, a teraz wciąż trzeba poznawać nowe technologie, programy komputerowe – opowiada, wspominając siedmiu rektorów i czterech dyrektorów czy celebracje zakończenia roku w seminarium („jakbym sama każdy rok z klerykami kończyła”). – Moja współsiostra, czyli s. Romualda, zajmowała się kuchnią i tutaj nawyki też się zmieniały – dzisiaj klerycy gustują w hot-dogach i pizzy, a księża wspominają, że kiedyś musiała wystarczyć duszona cebula i w ogóle proste potrawy – opowiada.
Trzy dekady to ogromne zmiany w życiu seminarium, które zarazem było codziennością sióstr. Dzisiaj alumnów jest znacznie mniej, są za to klerycy z Afryki. Pilni, chętnie się uczący. Czy mają jakieś szczególne wymagania żywieniowe? – Ależ nie, wszystko im smakuje, a najbardziej pomidorowa i kurczaki – opowiadają boromeuszki.
Z siostrzaną miłością
– Drogie siostry: Romualdo i Dawido! Prawie codziennie uczestniczyłyście w seminaryjnym kościele Trójcy Świętej we Mszy św. Obie razem siedziałyście w jednej ławce (w trzeciej ławce od ołtarza – to było wasze stałe miejsce). Dawałyście nam i osobom świeckim przychodzącym do kościółka przykład jedności, zgody i siostrzanej miłości – mówił ks. rektor Adam Perz, podczas Mszy św. wieńczącej pracę boromeuszek. Przewodniczył jej, w kaplicy św. Stanisława, bp Jan Piotrowski.
– Składamy Wam serdeczne „Bóg zapłać” za pokorę, posługę pełną gorliwości i poświęcenia, sumienną pracę, gorliwą modlitwę, każdy Różaniec, koronkę, litanię zanoszoną do Boga za nas i za Kościół, za troskę o nasze seminarium, każdą chwilę spędzoną w kościele Trójcy Świętej i w kaplicy zakonnej za klauzurą na modlitwie, za każdy podjęty post, świadectwo życia prawdziwie zakonnego: życie według ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa oraz pełnienie czynów miłosierdzia – dodał ks. Rektor.
Reklama
„Obie siostry łączyła także śląska gwara, którą na co dzień się posługiwały, co niejednokrotnie wywoływało dużo uśmiechu u innych, przez niezrozumienie wypowiadanych słów” – można przeczytać na stronie internetowej diecezji.
Siostry otrzymały Medale za Zasługi dla Diecezji Kieleckiej, które wręczył im bp Jan Piotrowski.
Od 1 lipca s. Romualda rozpoczęła posługę w Nakle Śląskim (w diecezji gliwickiej), a s. Dawida w Domu Prowincjalnym w Mikołowie (w archidiecezji katowickiej).